Pogoda. Do Polski zmierzają opady śniegu. Paraliż komunikacyjny na południu Polski?

Polska znajduje się pod wpływem klina wyżowego, który rozbudował się nad Europą Środkową. Klin powoli odsuwa się na wschód dopuszczając, by strefy zachmurzenia i opadów z zachodu Europy wdzierały się bardziej na wschód kontynentu.

Na poniższym obrazie satelitarnym zaznaczyliśmy dwa obszary. Jest to oczywiście nasz kraj oraz obszar intensywnych opadów deszczu, które dość szybko przemierzają Europę kierując się na północny wschód.

Strefa ta z każdą godziną zbliżała się będzie do Polski. Strefę opadów obserwujemy już również na mapach z wyliczeniami modeli meteorologicznych. Modele meteo są jednak rozbieżne jeśli chodzi o to, jak głęboko nad nasz region zawędruje strefa opadów.

UMPL 4 km, ICM UW, meteo.pl

Przykładowo, model UMPL prognozuje, że strefa opadów śniegu i deszczu ze śniegiem nie przekroczy granicy Czech i Polski. Opady przeszły by na wschód wzdłuż naszej południowej granicy. W takim scenariuszu śniegiem sypnęłoby zapewne w górach.

Nieco inaczej sytuację prognozuje model Swiss HD Europe. Według tego modelu strefa opadów wkroczy głębiej do Polski.

Gdyby sprawdził się scenariusz wyliczany przez ten model, to rano w wielu miejscach na południu Polski mielibyśmy śnieżną, białą zimę. Wedle tego scenariusza strefa opadów dotarłaby nawet na południe Mazowsza i na Lubelszczyznę. Strefa ta jest bardzo rozległa, co znaczyłoby kilkugodzinne, ciągłe opady śniegu na Śląsku, czy w Małopolsce. To mogłoby doprowadzić do poważnych utrudnień, a nawet paraliży komunikacyjnego.

Choć do opisywanego „incydentu” została już niespełna doba, to wyliczenia modeli nadal są dość rozbieżne jeśli chodzi o ścieżkę przechodzenia strefy zachmurzenia i opadów. Incydent śnieżny na południu Polski jest bardzo prawdopodobny, ale na ten moment nie jest pewny. Pozostaje nam śledzić kolejne wyliczenia modeli meteo.