Nie wiem jak Wy, ale ja nieco tęsknie za śnieżną i chłodną zimą. Wiem, że zaraz podniosą się okrzyki, że miasta zaczną zużywać sól, a biedne zwierzęta leśne nie będą miały co jeść. Jednak jestem z pokolenia, które pamięta śnieżne, mroźne zimy i po prostu za tym tęsknie. Szary krajobraz na przełomie roku do mnie nie przemawia. Dlatego sprawdzam prognozy na pierwszą połowę stycznia. Widać tu całkiem solidny atak zimy dla Polski. Zarówno to, jak i prognozę dla regionu sprawdzimy w dzisiejszym wpisie. Zapraszam do lektury.
Atak zimy na razie na północ od Polski
Zanim dojdziemy do prognoz bezpośrednio dla Polski spójrzmy co w regionie będzie działo się w pogodzie w najbliższych dniach. Działo będzie się całkiem sporo, bo już na koniec weekendu blisko Polski przemieszczał będzie się aktywny ośrodek niskiego ciśnienia.

Jeszcze w niedzielę i poniedziałek bliskość niżu charakteryzować będzie się przede wszystkim wzrostem prędkości wiatru w regionie. Jednak już w okolicach wtorku do tego dojdzie rozległa strefa opadów śniegu. W połączeniu z silnym wiatrem atak zimy przybierze postać zawiei i zamieci śnieżnych. Najwięcej śniegu spadnie w przyszłym tygodniu na południu Skandynawii. Opady śniegu będą możliwe również w naszym kraju, jednak o tym w dalszej części prognozy.

Jeszcze silniejsze śnieżyce przejdą nad południową Skandynawią w drugiej połowie przyszłego tygodnia. Ten silny atak zimy związany będzie z kolejnym bardzo aktywnym niżem atlantyckim, który dotrze w nasz region z zachodu. Ciśnienie w centrum niżu spadnie poniżej 970 hPa. Dlatego to nie tylko opady będą w tym okresie groźne, ponieważ w regionie pojawi się bardzo silny, lokalnie może nawet niszczący wiatr. Widzimy, że atak zimy na północy kontynentu będzie w przyszłym tygodniu bardzo silny. Na południu Skandynawii spadnie nawet 50-60 cm świeżego śniegu. Zobaczmy jak będzie wyglądało to w naszym kraju.
Czy czeka nas atak zimy równie silny, co na północy kontynentu?
Powyżej wspomniałem, że śnieg może spaść w części kraju już po weekendzie. Owszem, to prawda. Pierwszy z aktywnych niżów przemieszczających się nad Bałtykiem przyniesie rozległą strefę opadów rozciągającą się od Morza Północnego, po północ naszego kraju.
Strefa opadów, która w pierwszej części tygodnia przemieści się nad północną Polską może nie przynieść opadów śniegu, a jedynie deszcz. Kolejny niż zbliży się do Polski w piątek. Przed niżem napłynie do nas cieplejsze powietrze, jednak już za niżem zrobi się nieco chłodniej i opady przechodzić będą w śnieżyce. Silny i bardzo silny wiatr prowadzić może do zawiei i zamieci śnieżnych. Na chwilę obecną najsilniejszych śnieżyc spodziewamy się na północnym wschodzie w pierwszej części weekendu.
W przyszłą sobotę, w chłodnych, chwiejnych masach powietrza nad Polską dochodzić może do rozwoju chmur kłębiastych. Niosły będą przelotne, lecz bardzo intensywne opady śniegu. Dlatego też lokalnie, w przyszły weekend atak zimy w kraju może być intensywny. Krajobrazy mogą zabielić się w przeciągu kilku minut. W okolicach 7 stycznia nad Polską spodziewana jest kolejna, silna śnieżyca.

To już terminy bardzo odległe, ponieważ mówimy o okolicach 7-9 stycznia. Dla tego okresu bieżące prognozy opadów widzą całkiem solidny atak zimy z wielkoskalowymi, długotrwałymi opadami śniegu. Jednak, w związku z dość odległym terminem prognozy nie przywiązujmy jeszcze zbyt dużej wagi do czasu i regionów przez które przejść miałaby ewentualna śnieżyca. Wszystko wskazuje jednak na to, że styczeń przyniesie nam zmianę pogody w regionie. Wyż odpuści, a jego miejsce zajmą kolejne, aktywne ośrodki niżowe pochodzenia atlantyckiego. W regionie pojawią się wichury i intensywne opady śniegu.
Czy temperatury pozwolą na utrzymywanie się pokrywy śnieżnej?
W piątkowym, porannym wpisie pokazywałem jak silny mróz panuje daleko na wschodzie. Temperatury na Syberii spadają w okolice -45 stopni Celsjusza. Zobaczmy teraz, jak wyglądaja prognozy temperatury dla naszego kraju na najbliższe kilkanaście dni. Czy są szanse na znaczne spadki temperatur, czy wręcz odwrotnie, aktywne niże przyniosą ocieplenie.

Wraz z nadejściem aktywnych niżów z zachodu, do Polski napłyną cieplejsze masy powietrza z kierunków południowych. Skutkowało będzie to wzrostem temperatury do nawet +10 stopni w kraju. W takich temperaturach nawet najsilniejszy atak zimy nie jest w stanie zapewnić nam długotrwałej pokrywy śnieżnej. Sytuacja zacznie jednak zmieniać się dość mocno po 5 stycznia 2025. Przynajmniej tak mówią obecne prognozy.

Jeśli prognozy utrzymają się, to po 5 stycznia do kraju wróci mróz, który na obszarach podgórskich może być siarczysty. Na południu temperatury spadać mogą poniżej -10 stopni i to znacznie. Na nizinach prognozowane są również nocne spadki temperatury w okolice -6, nawet -8 stopni. Taka sytuacja ma utrzymać się na dłużej, a to już pozwoliłoby utrzymać pokrywę śnieżną na dłużej. To jednak są już dość odległe prognozy. O ewentualnych aktualizacjach będą informował Was z pewnością.
Fan pogody praktycznie od zawsze. Pogoda i prognozowanie pogody jest jego pasją. Dodatkowo kocha burze. Gdy burza nadciąga, bierze aparat w dłoń i goni za burzą. Na portalu zajmuje się wpisami w kategoriach groźnych zjawisk pogodowych, dniowych prognoz pogody oraz pisze o pogodzie na Świecie