Pogoda długoterminowa. Bestia ze wschodu. Czy nadejdzie mróz -30°C i śnieg do Polski? (MAPY)

Pogoda. Od kilku dni polską sieć obiegają informacje o nadchodzącej „Bestii ze wschodu”. Podawane są w Internecie wiadomości, że po 15 stycznia 2021 do Polski napłynie chłodna masa arktyczna, bądź polarno-kontynentalna znad Syberii. Sprawdźmy więc, czy doniesienia największych portali w naszym kraju są prawdziwe.

Czym jest rzekoma „bestia ze wschodu”?

Wspominana „bestia” to oczywiście bardzo stabilny i rozległy wyż kontynentalny, który sprowadziłby do Europy mroźne masy powietrza polarno-kontynentalnego bądź arktycznego. Taką sytuacje mieliśmy ostatnio pod koniec lutego 2018.

Istotna zmiana typu cyrkulacji nad Europejskim Obszarem Synoptycznym miałaby być związana z rozbiciem stratosferycznego wiru polarnego i nagłym ociepleniem stratosfery. Faktycznie, na horyzoncie widać ochłodzenie, ale raczej w okolicę normy wieloletniej (jeszcze nieodświeżonej!). Pojedyncze wiązki prognostyczne przewidują spadki temperatury nawet i do -20°C, ale jest to scenariusz mało prawdopodobny – informuje Meteorologia i synoptyka na Facebooku.

Prawdą jest, że w najbliższych dniach pojawi się więcej zimowych opadów. Śnieg już zalega m.in na zachodzie, północnym-zachodzie i północy Polski. Miejscami niewielka pokrywa śnieżna utworzyła się na południowym-wschodzie.

Przykład „bestii ze wschodu” w 2018 roku. Wtedy sytuacja baryczna sprzyjała napływowi bardzo zimnej masy pochodzenia kontynentalnego z północnego-wschodu. Na przełomie lutego i marca 2018. Silny wyż nad Skandynawią zablokował cyrkulacja zachodnią i ściągnął chłodną masę powietrza. W ciągu dnia temperatura na nizinach oscylowała w okolicach -10 stopni, natomiast nocami notowano spadki temperatury poniżej -20°C.

Pogoda. Czy w kolejnych tygodniach zaatakuje nas „Bestia ze wschodu”?

Faktycznie w okolicach 8 stycznia 2021 temperatura obniży się poniżej normy wieloletniej, ale tej z okresu referencyjnego 1981-2010. Obecnie anomalię temperatury powinno podawać się względem okresu referencyjnego 1991-2020, co jest odpowiednie w obliczu postępujących zmian klimatycznych, lecz nie zostało to jeszcze zaktualizowane.

Niewykluczone, że na przełomie 1 i 2 dekady stycznia w ciągu dnia panować będzie w wielu regionach lekki mróz. Decydujący wpływ na pogodę powinna mieć cyrkulacja południkowa i przemieszczające się z południa na północ niże śródziemnomorskie. Obecnie ciężko określić, jaka będzie dokładna trajektoria tych ośrodków niżowych, gdy do omawianego okresu pozostało ponad 120 godzin, dlatego też ciężko określić, ile dokładnie śniegu będzie zalegać w Polsce.

Widoczne postępujące ochłodzenie od 8-9 dnia miesiąca. Przez wiele dni temperatura powinna być poniżej normy wieloletniej, co zwiększy szanse na zimowe opady, a okresami również całodobowy mróz.

Patrząc na realizacje wiązek numerycznych dla wysokości 2 m.n.p.g, można dostrzec, że tylko pojedyncze prognozy modelu wskazują na obniżenie się temperatury poniżej -10 stopni. Średnia wiązek (biała linia) wskazuje, że druga dekada stycznia przyniesie temperaturę na lekkim minusie w ciągu dnia, nocami tylko możliwe są spadki temperatury do dwucyfrowych wartości. Ten obszar nie powinien być jednak duży i dotyczyć będzie głównie rejonów górskich i podgórskich.

Sprawdźmy na sam koniec prognozowaną wysokość pokrywy śnieżnej do połowy miesiąca. Miejmy jednak na uwadze, że prognozy na tak odległy okres mają charakter orientacyjny i nie są w żaden sposób wiążące. Modele są jednak zgodne, że styczeń przyniesie więcej opadów zimowych niż zeszłoroczna zima. Kto wie, czy pod koniec miesiąca zamiast wieszczonej przez wiele portali „Bestii ze wschodu”, nie nadejdzie cyrkulacja strefowa i wyraźne ocieplenie.

Orientacyjny obszar oraz wysokość pokrywy śnieżnej do 6 stycznia 2021 dla Polski według modelu ICON.

Do połowy stycznia model ECMWF prognozuje, że zimowe krajobrazy obejmą całą Polskę. Inne modele jednak tego nie potwierdzają.

Orientacyjna wysokość pokrywy śnieżnej do 15 stycznia 2021 dla Polski według europejskiego modelu ECMWF. Prawdopodobnie tak „skrajna” prognoza nie sprawdzi się.

Duży obszar zalegania pokrywy śnieżnej na analogiczny okres prognozuje też model amerykański GFS. Wysokość jej ma być niższa, niż wylicza to model ECMWF. Takie prognozy traktujmy jako ciekawostkę.

Dużą pokrywę śnieżną prognozuje też model GEM. Jednak w jego przypadku często obserwujemy przeszacowanie wartości i ma najniższą sprawdzalność w dłuższym horyzoncie czasowym.