Pogoda. Możliwy „atak zimy” w Polsce. Uderzy chłód i przymrozki, a nawet mrozy

Od kilku dni opisujemy prawdopodobny trend w pogodzie na przełomie miesięcy. Modele zgodnie prognozują przymrozki. Niektóre prognozy uwzględniają również opady śniegu na nizinach.

Na samym początku warto wspomnieć o dużych rozbieżnościach w kwestii opadów śniegu pod koniec listopada. Każdy model ma inną wersje, jeśli chodzi o zasięg i wysokość pokrywy śnieżnej.

Prognozy wskazują, że niż skieruje się w stronę naszej części Europy znad Federacji Rosyjskiej i jego centrum znajdzie się nad Białorusią i Ukrainą pod koniec miesiąca, wpływając na pogodę w naszej części Europy.

Duża niepewność co do położenia i głębokości „śnieżnego niżu” wynika z odległych prognoz numerycznych, jak i też niewielu danych ze stacji synoptycznych i aerologicznych z krajów położonych na wschód od naszego kraju. Modele są zasilane danymi brzegowymi z naziemnych stacji, jak i też danymi z balonów meteorologicznych. Tych na wschodzie jest jednak niewiele, co wpływa na jakość prognoz numerycznych.

Nie ulega wątpliwości, że najcieplejszy okres synoptyczny w listopadzie mamy już za sobą. Pod koniec tygodnia średnia dobowa temperatura powietrza wyniesie od 0°C do 2°C. Natomiast na obszarach podgórskich i górskich występować ma całodobowy, okresami dwucyfrowy mróz w szczytowych partiach polskich gór. Nocami przymrozki objąć mogą cały kraj.

Wartości ukazane na mapie temperatury minimalnej mogą niższe, niż wyliczone przez model GFS.

Prognozy modeli są zgodne pod jednym względem, że ochłodzenie na przełomie miesięcy będzie odczuwalne w całym kraju. Będą okresy, gdy temperatura obniży się poniżej normy wieloletniej z okresu 1981-2010. Ma być to spowodowane spływem wyjątkowo chłodnej masy z północnego-wschodu.

Napływ zimnej masy rozpocznie się w piątek, gdy z północy na południe będzie przemieszczał się front chłodny z opadami, za którego odpowiedzialny będzie niż znad Federacji Rosyjskiej. Niektóre modele już wtedy sygnalizują możliwość wystąpienia przelotnych opadów śniegu głównie na krańcach południowych i wschodnich. Ostatni weekend listopada i początek nowego miesiąca będzie zimny w całej Polsce również w ciągu dnia, a miejscami padać może również śnieg.

Sytuacja synoptyczna na dzień 27.11.2020, 12 UTC

Warto jeszcze orientacyjnie spojrzeć na prognozy modeli pod kątem prognozowanej wysokości i zasięgu pokrywy śnieżnej. Są one na ogół zgodne, że śnieg spadnie na nizinach. Niektóre prognozuje, że punktowo popadać może w niemal całym kraju. Najbardziej sceptyczny ze wszystkich modeli jest amerykański GFS, który wskazuje, że gdzieniegdzie pokrywa śnieżna utworzy się na południu i wschodzie oraz lokalnie w centrum. Musimy poczekać na kolejne prognozy modeli, ale epizod zimowy jest najbardziej prawdopodobny na południu i wschodzie i gdzieniegdzie pod koniec listopada, tam też może utworzyć się niewielka pokrywa śnieżna.

Wielu z Was pewnie zastanawia się czy zimowe warunki czekają nas w kolejnych tygodniach grudnia. Niestety nie mamy dobrych wieści. Ochłodzenie będzie przejściowe na przełomie miesięcy. Najprawdopodobniej w okolicach 4-5 dnia nowego miesiąca zaczną do nas docierać cieplejsze masy z południa. Nie można jednak wykluczyć, że w 1 dekadzie miesiąca okresami i miejscami na nizinach popada śnieg. Na utworzenie się dużej pokrywy śnieżnej nie zanosi się jednak. Najwięcej śniegu ma w tym czasie zalegać w polskich górach.

Prognozy wysokości pokrywy śnieżnej według ECMWF, SWISS-MRF, GFS i UKMO ukazują, że na nizinach pod koniec miesiąca spadnie śnieg. Najmniejszy obszar zalegania pokrywy śnieżnej wylicza jednak amerykański model GFS. W kolejnych dniach przekonamy się, które modele były bliżej prawdy, a poniższe mapy traktujmy jednak mocno orientacyjnie.

Wieloletni pasjonat meteorologii, zjawisk konwekcyjnych z głównym naciskiem na burze. Interesuje go również metrologia i wiarygodne pomiary wielkości fizycznych w meteorologii. Oprócz tego jest wieloletnim operatorem drona z uprawnieniami nadanymi przez ULC