Wielkanocny poniedziałek przyniósł załamanie pogody w Polsce i Europie. Przez nasz kraj przetoczyły się burze, niektóre z nich były dość silne. O poniedziałkowych burzach pisaliśmy tutaj. W Polsce w poniedziałek występował kontrast termiczny na poziomie kilkunastu stopni. W czasie, gdy na zachodzie kraju słupki rtęci wskazywały zaledwie 7-8 stopni na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu termometry wskazywały 19 stopni Celsjusza.
To jednak nic w porównaniu z potężnym spadkiem temperatury jaki spływ chłodu przyniósł na południu Europy. Przykładowo w Bośni i Hercegowinie temperatura z dnia na dzień spadła o ponad 20 stopni.
Jednego dnia drzewa pełne były kwiatów, by już kolejnego dnia wszystko to pokryte zostało śniegiem. To bardzo groźna sytuacja, gdy śnieg i mróz nadejdzie w czasie, gdy drzewa kwitną. Tak z kolei wyglądała wczoraj Chorwacja. Tutaj też w przeciągu doby pogoda zmieniła się z letniej w prawdziwie zimową.
Bardzo silny spływ chłodu na Bałkany, który obserwujemy od dwóch dni nie potrwa długo.
Już w nocy z środy na czwartek chłodne masy powietrza z północy będą skutecznie wypychane na wschód. Arktyczne powietrze morskie zostanie zastąpione ciepłymi masami powietrza z zachodu i południa. Na Bałkany znów wrócą wysokie temperatury powietrza. Miejmy nadzieję, że to ostatni taki „atak zimy” tej wiosny. Straty w rolnictwie i tak będą duże.