
Atak zimy przyjął się już na stałe w słowniku. Zimy mamy ostatnio bardzo anemiczne, więc każde silniejsze opady śniegu, czy śnieżyca to od razu atak zimy. Wpisuję się w ten trend, jednak w poniższym tekście prześledzę prognozy dla Polski na najbliższe dni. Zobaczmy, czy nurkujący niż i opady śniegu będą bardzo intensywne oraz czy temperatury pozwolą na utrzymanie się pokrywy śnieżnej na dłużej.
Atak zimy na północy i południu
Już kilka dni wspominam w różnych wpisach, że na zachód od Europy rozwija się silny antycyklon. Zablokował on typową, zachodnią cyrkulację atlantycką w nasz region. Jednak taka sytuacja otwiera drogę dla nurkowania niżów z dalekiej północy, po wschodnich obrzeżach niżu. Poniżej sytuacja synoptyczna na piątek 24 lutego.

Widać tu dokładnie, jak opisywany przeze mnie scenariusz wchodzi w życie bliżej weekendu. Pomiędzy Norwegią, a Danią widać centrum niżu. Wokół tego ośrodka widać mnóstwo opadów śniegu. W przypadku Norwegii ciężko mówić, że zanotujemy tam atak zimy. Śniegu na południowym zachodzie i zachodzie Norwegii leży nawet kilkadziesiąt centymetrów. Tutaj kolejna śnieżyca nie zrobi na nikim najmniejszego wrażenia.

W weekend bardzo mocno sypnie w Alpach. Tutaj również zwrot atak zimy nie będzie na miejscu, ponieważ luty w Alpach to jeszcze częste opady śniegu i doskonałe warunki narciarskie. Nie zmienia to jednak faktu, że w najbliższych dniach w regionie tym śniegiem sypnie bardzo intensywnie. Przez weekend w Alpach przybędzie nawet 20-30 cm świeżego śniegu. Przeczytaj również: Mróz jeszcze wróci do Polski. Nawet -20 stopni w regionie.
Atak zimy w Polsce? Czy to tylko przelotne opady śniegu?
W sobotę głęboki niż dotrze do Polski. Najnowsze wyliczenia modeli wyliczają trajektorię centrum niżu przez cały nasz kraj. Niż w sobotę o poranku wkroczyłby nad Pomorze Środkowe, następnie przez całą sobotę wędrowałby na południowy wschód, by w nocy z soboty na niedzielę opuścić nasz kraj, powoli wypełniając się nad Ukrainą.
Pierwsze opady śniegu pojawiać mogą się na północy kraju już w piątek. W nocy z piątku na sobotę centrum niżu zbliży się już do naszych północnych granic. W sobotę rano sypać powinno już w wielu regionach Polski. Za związanym z niżem frontem atmosferycznym, z północy do kraju spływać zacznie chłodniejsze powietrze w wyższych partiach troposfery. W związku z tym na północy od sobotniego poranka padać powinien sam śnieg. Cieplejsze masy powietrza w sobotę rano zalegać będą jeszcze na południowym wschodzie, więc tutaj możliwy jest jeszcze deszcz.

Ciepłe masy jednak szybko wypchnięte zostaną przez te chłodne na południe od naszego kraju. Dlatego też w kolejnych godzinach soboty śnieg spaść może praktycznie w każdym zakątku Polski. Czy opady będą bardzo intensywne i czeka nas silny atak zimy? Raczej nie. Śniegu, owszem, padać będzie dużo. Jednak na ten moment w modelach nie widać silnej, rozległej śnieżyce przykładowo utworzonej w strefie oddziaływania frontu atmosferycznego. Nie zmienia to jednak faktu, że lokalnie warunki na drogach mogą być trudne. Lokalnie śnieżyce mogą być intensywne i na kilka, kilkanaście godzin przynieść powrót zimy do Polski. Sprawdzaj prognozy pogody dla Polski na stronie głównej serwisu.
Czy śnieg będzie miał szansę się utrzymać?
Wiemy już gdzie niż z północy przyniesie atak zimy i silniejsze śnieżyce. Wiemy również, że śnieg nad Polską padał będzie przede wszystkim w sobotę, a zanikające opady śniegu możliwe są również w niedzielę. Sprawdźmy teraz, czy śnieg będzie w stanie utrzymać się na dłużej. Poniżej prognoza grubości pokrywy śnieżnej na niedzielę 26 lutego.

To prognoza modelu ECMWF. Wg. tego modelu w niedzielę w kraju śnieg leżał będzie praktycznie wszędzie. Wysoko w górach dopada nawet kilkadziesiąt centymetrów świeżego śniegu. Na północy i południu grubość pokrywy śnieżnej wynosić może nawet 8 cm śniegu. Oczywiście, nie są to wartości zwalające z nóg. Zimowy paraliż w weekend nie nastąpi. Jednak pokazuje to, że zima nie powiedziała ostatniego słowa w tym sezonie. Weekendowy atak zimy dobitnie nam to pokaże.

Tym bardziej, że śnieg nie będzie jedyną oznaką zimy w najbliższym czasie. W okolicach weekendu temperatura nocami spadać może w Polsce nawet poniżej -10 stopni. W niektórych aktualizacjach modeli widać w nocy z niedzieli na poniedziałek mróz nawet w okolicach -20 stopni. To już jednak tylko bardzo lokalnie i to przy sprzyjających warunkach, jak brak wiatru i trwające całą noc rozpogodzenia. Tak, czy inaczej, przed nami atak zimy. W sensie, nie potężnych śnieżyc i paraliżu, jednak zima w regionie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.