Kwiecień po wyjątkowo ciepłej zimie nie przynosi już tak ekstremalnych, dodatnich anomalii temperatury. Niejednokrotnie temperatura obniża się poniżej normy wieloletniej na przeważającym obszarze Polski. Występują również przymrozki. Za dnia w całym kraju jest na plusie, lecz nocami w sprzyjających warunkach ujemne wartości występują nie tylko przy gruncie, ale także na dwóch metrach, co jest szczególnie groźne dla rolników i sadowników. Doskwiera nam coraz większa susza, którą odczujemy zwłaszcza w kolejnych miesiącach.
Zima 2019/2020 okazała się jedną z najcieplejszych w historii pomiarów meteorologicznych. W wielu miejscach nie wystąpiła pokrywa śnieżna, brakowało również typowych zimowych ochłodzeń.
Susza w różnych postaciach towarzyszy nam nieustannie od 2014 roku. Jedna coraz głośniej w Polsce zaczęło robić się o niej w 2019 roku, gdy występowały wyraźne deficyty wody. Długotrwałe okresy suszy mają również negatywny wpływ na polską energetykę, o czym przekonaliśmy się zwłaszcza w 2015 roku.
Bardzo ciepła zima, brak pokrywy śnieżnej niekorzystnie przekłada się na bilans wodny. Stany wód w rzekach są niskie. Mamy do czynienia z tzw. niżówką hydrologiczną. Również susza widoczna jest na polach, o czym boleśnie przekonują się rolnicy. Modele długoterminowe wskazują, że w kolejnych miesiącach wystąpi w dalszym ciągu bardzo duży deficyt opadów. Z pewnością nie załagodzą tego burze, które mają charakter lokalny w półroczu ciepłym.

Bardzo niska wilgotność w glebie po bardzo ciepłej i bezśnieżnej zimie jest doskonale widoczna na mapach opublikowanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy. Zaznacza się silny deficyt wody w strefie korzeniowej.



W tym roku wegetacja ruszyła o około miesiąc wcześniej względem lat ubiegłych. Niestety na przełomie zimy i wiosny do Polski zaczęły docierać zimne masy pochodzenia arktycznego. Nocami przez wiele dni w wielu rejonach Polski występowały przymrozki. Taki stan rzeczy utrzymuje się również w kwietniu. Statystycznie to właśnie w II dekadzie kwietnia przypada klimatologiczny szczyt częstotliwości adwekcji mas pochodzenia arktycznego. W tym okresie powietrze arktyczne zalega dwa razy częściej niż w półroczu chłodnym. Związane jest to z powstawaniem częstego typu cyrkulacji polegającego nad rozbudową wyżu nad Skandynawią, bądź Wyspami Brytyjskimi i niżu nad europejską częścią Rosji.
Noc z soboty na niedzielę ponownie przyniesie przymrozki na przeważającym obszarze Polski. Będą one groźne także dla kwitnących drzew owocowych. Podobnie ma być w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przymrozki utrzymają się jeszcze lokalnie w 3 dekadzie kwietnia. Punktowo prawdopodobne przy gruncie spadki temperatury do -8°C/-6°C. Najniższe wartości na północnym-wschodzie, wschodzie i centrum. Najcieplej na południowym-zachodzie, chociaż i tam niewykluczone są przymrozki.


Prognozowany obszar przymrozków przez synoptyków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w najbliższych dniach. Obszar ostrzeżeń może ulegać zmianom.

Wyraźne typowe ochłodzenia związane z wtargnięciem masy pochodzenia arktycznego do Polski względem okresu referencyjnego 1981-2010 w kwietniu. Dane meteomodel.pl


Widoczny spływ arktycznego chłodu do Polski po wschodniej stronie centrum wyżowego. Przymrozki utrzymują się lokalnie obszarze Polski do ostatniej dekady kwietnia.

Dominuje wyraźny napływ przetransformowanego powietrza arktycznego z północnego-zachodu i północy na poszczególnych wysokościach izobarycznych do Polski. Radioaktywna chmura, o której głośno od piątku nie grozi w Polsce. Jest to typowy przykład fake newsa, jaki obiegł portale społecznościowe.

Prognozy do niemal ostatnich dni kwietnia nie wskazują większych opadów deszczu. Dominować ma pogoda wyżowa z dużą ilością Słońca, ale nocami w 3 dekadzie kwietnia wystąpią jeszcze niebezpieczne, miejscami niszczące przymrozki. Wpływ ujemnych temperatur odczują zwłaszcza rolnicy i sadownicy. Plony w tym roku mogą być niższe, niż w latach ubiegłych, co negatywnie odbije się na cenach żywności w kolejnych miesiącach.

Niewykluczone, że deszcz i burze pojawią się na przełomie kwietnia i maja, ale o tym będziemy informować w kolejnych wpisach.

Wyraźny deficyt opadów w najbliższych kilkunastu dniach na obszarze Polski jest doskonale widoczny na rycinach poniżej. Dominować ma pogoda wyżowa, okresami przewędrują przez nasz kraj słabe zatoki niżowe z frontami, ale opadów będzie jak na lekarstwo.


Temperatura w najbliższych 10 dniach będzie na ogół w normie, miejscami powyżej normy.

Do końca kwietnia temperatura rzadko przekraczać będzie 20 stopni, chociaż ostatnie dni miesiąca mogą przynieść bardzo wysokie temperatury. Na co wskazują odległe i zmieniające się wyliczenia numeryczne.

Istnieje szansa na temperatury do 25-26 stopni w ostatnich dniach kwietnia, lecz nie powinien być to nadzwyczaj długi okres. Prognozy powyżej 5-7 dni są jednak obarczone dużym błędem i mogą ulec zmianie.


Położenie opadów i chmur oraz burz
Wieloletni pasjonat meteorologii, zjawisk konwekcyjnych z głównym naciskiem na burze. Interesuje go również metrologia i wiarygodne pomiary wielkości fizycznych w meteorologii. Oprócz tego jest wieloletnim operatorem drona z uprawnieniami nadanymi przez ULC