W zasadzie to dziś jest „pogoda bez humoru”, bo chciałbym się odnieść do wczorajszego popołudnia, burz, a przede wszystkim do „mądralińskich” co to w komentarzach pod naszymi wpisami wiedzą wszystko lepiej.
Otóż porozmawiajmy o faktach.Wczoraj po południu na Ukrainie doszło do dynamicznego rozwoju burz. Wszystko to pokrywało się idealnie z prognozami kilku modeli meteorologicznych. Burze obrały kierunek prosto na Lubelszczyznę. Dodatkowo modele meteorologiczne (te same, które widziały rozwój struktury wielokomórkowej na Ukrainie) prognozowały dobre warunki do rozwoju konwekcji w godzinach nocnych na Lubelszczyźnie. Dodatkowo, w naszym regionie miało dojść do utworzenia się konwergencji, która miała wspomagać ruchy wznoszące (a co za tym idzie tworzenie się chmur burzowych). W miarę dobry przepływ powietrza pozwalał przypuszczać, że „ukraińskie” burze nie stracą na impecie, a może nawet zorganizują się w jeszcze silniejszy układ. Tak mówiły dane meteorologiczne. Twarde liczby. Parametry meteo, które mają realny wpływ na rozwój burz.
Napisaliśmy o tym wszystkim wpis, następnie spakowaliśmy tonę sprzętu i w gotowości czekaliśmy na rozwój wypadków. Byliśmy skłoni wyruszyć na burzowe łowy. W środku tygodnia. Dziesiątki (setki) kilometrów, by być bliżej burzy. To z naszej strony.
Z drugiej strony mamy część czytelników, którzy siedzą sobie wygodnie na kiblu, fotelu, czy gdziekolwiek o 20 siedzi sobie zwykły człowiek (nie taki, co kocha burze na tyle, by jeździć za nimi setki kilometrów). I tak siedząc na tym kiblu piszą komentarzy w stylu:
„I tak wiadomo, że nie będzie burzy”, „Groch ze śniegiem spadnie z tych burz”, „Po co straszycie ludzi, jak i tak nic nie będzie”. I tak dalej. I tak dalej.
I teraz mam pytanie do twórców podobnych komentarzy. Czy Wy latami przyswajacie wiedzę z meteorologii? Uczycie się o frontach, poziomach kondensacji, temperaturze punktu rosy, wirowości skrętnej? Bo tak się składa, że my przez lata fascynacji burzami ogarnęliśmy setki czynników, które odpowiadają za powstawanie i cykl życia chmur burzowych.
Oczywiście. Znegować można wszystko. Zwłaszcza anonimowo w internecie. Fakt jest jednak taki, że wczoraj na wystąpienie burz w regionie wskazywały wszystkie czynniki metorologiczne. Wskazywało również istnienie na Ukrainie układu, który zmierzał do Polski i idealnie pokrywał się z prognozami modeli. Układ wygasł przed dojściem na Lubelszczyznę. To fakt. Jednak pamiętajmy, że mamy do czynienia z naturą. Naturą, która jest nieprzewidywalna. Nie raz pokazuje, że cyferki, wyliczenia mają się nijak do jej planów. My jesteśmy fascynatami pogody. Umiemy tłumaczyć modele meteo na ludzki język. Ale nie jesteśmy Bogami, którzy zmuszą swym wpisem naturę do posłuszeństwa !!
Napiszę Wam, że się wczoraj wkurzyłem. Na komentatorów z internetu również. Ale przede wszystkim na naturę. Byłem spakowany w aucie. W przyspieszonym tempie ogarnąłem wszelkie obowiązki rodzinne. Po raz kolejny nadszarpnąłem kredyt zaufania żony, która to ze zdziwieniem patrzyła na moje podekscytowanie widząc szarość za oknem (gdzie te burze?).
Chętnie zaprosimy komentatorów na wspólne, burzowe łowy. Umiejscowimy się pod wałem szkwałowym. Porobimy zdjęcia. Poznamy się lepiej i wtedy komentatorzy zobaczą, że naprawdę kochamy to co robimy. Nie robimy tego tylko po to, by na złość okłamać kogoś w internecie.
PS. Grzmiało na południe od Lublina. Około drugiej w nocy. Ciekawe, czy komentatorzy już wtedy spali, czy jednak widzieli wyładowania ze swych okien.
Miłego dnia!! Dziś kolejne szanse na burze. Może dziś wpadną jakieś fotki.
Fan pogody praktycznie od zawsze. Pogoda i prognozowanie pogody jest jego pasją. Dodatkowo kocha burze. Gdy burza nadciąga, bierze aparat w dłoń i goni za burzą. Na portalu zajmuje się wpisami w kategoriach groźnych zjawisk pogodowych, dniowych prognoz pogody oraz pisze o pogodzie na Świecie
Nie przejmujcie się i róbcie dalej to co robicie, każdy myślący człowiek zrozumie że pogoda do ostatniej chwili jest nieprzewidywalna 🙂
HEJT OBSMAROWANY PASTĄ WASABI I JESZCZE DODATKOWO POSYPANY PIEPRZEM SYCZAUŃSKIM!!!!!1
Byście lepiej poprawili w tytule ten 26 maja na 16!
NORMALNY KOMENTARZ
Powyższe oczywiście celowo przyprawione, dla efektu. Przeglądnąłem wczorajsze wpisy o nadchodzącej burzy z Ukrainy i o Waszym wypadzie na łowy i nie widzę lawiny jakiś hejterskich komentarzy. Przecież fanipogody to serwis, gdzie jesteśmy małą grupką. To znaczy komentujemy małą grupką. Kameralna atmosfera. Spokój, cisza. Komentarze czasem krótkie, czasem dłuższe elaboraty jak natchnienie pozwoli albo tematyka jest taka, że sama powoduje taniec palców po klawiaturze. Ale wszystko to pisane na pewnym poziomie. Ze świadomością, że to takie nasze miejsce, w które codziennie zaglądamy. I wszyscy tutaj trzymamy się zasady, przepraszam za wyrażenie, „don’t shit where you eat”.
Kilka dni temu też ruszyliście na łowy, mijaliście babcie klęczące przy kapliczce, padło stwierdzenie, że mimo deszczu i ryzyka burzy, przebywają tam. W sumie ok, nie miałem się do czego doczepić. Później pizgaliście z wozu z czymś z tyłu, że to jacyś pr0 łowcy burz. To było dobre. Fakt, wypad średnio udany, ale i tak bywa. Czy to Wasza wina? Nie. Jedynie pogody, która ma swoje humorki. Tak widocznie było i tym razem. Ale…
Na pewno nikt nie czepia się Was o to, że derecha nie było!
Wiedza o dziesiątkach parametrów powodujących powstanie burzy i wpływie na jej przemieszczanie się to jedno. Praktyka w obserwacji burz i ich zachowań, orografii terenu, rzek, bo to też wpływa, co jest na poziomie wiedzy przeciętnego laika lubiącego burze i mającego spędzone choćby kilka godzin na disqusie PŁB, to kolejne. Macie ogromną wiedze, tego nikt nie neguje. My, czytelnicy, dopiero zgłębiamy tematykę.
Skąd złość, że nie było burzy i na kogo? Złość, bo była zapowiadana, a się nie ukazała. To tak jakby mieć obiecaną na komunię od cioci deskorolkę elektryczną i nie dostać nic. Z kolei złość na kogo? A no na pierwszego lepszego z brzegu. Czyli na meteorologów. Choć to NIE ICH WINA.
Pogoda jest jaka jest. Ileż to już razy z Czech szło ogromne niemal Bow Echo i się na górach rozpadało w jedno wielkie nic? W 2017 roku, w sierpniu, 10go też szło duże od dołu, ale jakoś tak się roztrwoniło. Za to kolejnego dnia przyszło niemal niespodziewanie kolejne. Przyszło złe. Nie piszmy o tym.
W każdym razie nikt tak na prawdę nie wini Was i do Was pretensji nie ma! Zakładam (może mylnie), że większość osób, które tutaj zaglądają, są kanapowymi miłośnikami burz, podobnie jak ja. I jeśli mają przed oczami pokazane, że będzie się działo, to tego oczekują. A jak tego nie otrzymują, to się zaczyna wylewanie żali. No tak już jest. Musicie to zrozumieć.
I do stu piorunów, zwiększcie limit znaków na komentarz, żeby nie trzeba było robić po kilka razy wytnij/wklej tekstu, który się napisze.
Jeszcze raz przeczytałem cały powyższy artykuł.
Nie musicie się tłumaczyć z tego wszystkiego. Ale rozumiem Wasze rozgoryczenie.
Kiedyś słyszałem sformułowanie, które brzmiało mniej więcej tak, że nawet jeśli jest 1% ryzyka burzy, pogodynka w telewizji ostrzeże przed możliwymi burzami na danym terenie..
Bo lepiej ostrzec przed nawet najmniejszą burzyczką, która może być, ale nie musi, niż nie ostrzec, a się burzyczka przerodzi w MCSa.
Ostrzegania przed burzą nigdy dosyć.
Wiele razy na PŁB czytałem tekst, że „ooo, jest R czyli nic nie będzie”. Sam podchwyciłem temat i tak sobie złośliwie mówię, gdy jest R. Można mieć nawet 2, a nie zobaczy się najmniejszego CC z dali. Tak już jest. To tylko prognozy. Coś więcej, niż Toto Lotek i coś mniej, niż Raport Mniejszości. Coś po środku.
Eee na facebooku. Myślałem że tutaj.