Zobacz, jak burza nadchodziła nad Lublin. Ujęcie z drona.

Od dłuższego czasu testujemy nowe rozwiązanie do fotografowania burz. Perspektywa z powierzchni gruntu ma wiele ograniczeń, natomiast użycie drona rozwiązuje większość problemów.

Od wielu lat obserwujemy, fotografujemy i ostrzegamy przed burzami oraz groźną pogodą. Jeden z założycieli Fanów Pogody postanowił zakupić drona, by uwieczniać zjawiska atmosferyczne z pokładu drona.

Ostatnio nie brakowało burz na obszarze województwa lubelskiego. Szczególnie burzowa była noc z wtorku na środę, gdy w bardzo ciepłej masie, na strefach zbieżności wiatru tworzyły się chmury burzowe. Nasze obserwacje prowadziliśmy z kilku naszych miejsc.

Jednak w drugiej części nocy burzowa aura nie odpuszczała. Wykorzystując, przerwę w opadzie wznieśliśmy się dronem nad miasto.

Lot był zgodny z przepisami i wysokość 100 m nie została przekroczona. Udało nam się upolować dzięki temu spektakularne wyładowania atmosferyczne. W momencie nadciągania jednej z komórek burzowych nad Lublin.

Dron w czasie startu do jednej z burz kilka tygodni temu

W czasie lotu mamy stały podgląd na obraz, który wyglada w taki sposób.

Pioruny sfotografowane z pokładu drona podczas burzy z wtorku na środę.

W momencie prowadzenia takich działań konieczne są obserwacje radarów meteorologicznych, danych z detekcji wyładowań, mając na uwadze bezpieczeństwo własne oraz maszyny. Niezbędna jest również wiedza z zakresu prawa lotniczego, fotografii, jak i tez pilotażu oraz meteorologii.

Burze i opady możecie śledzić poniżej

5 komentarzy do “Zobacz, jak burza nadchodziła nad Lublin. Ujęcie z drona.”

  1. No ale gdzie mogę zobaczyć zgodnie z tytułem „jak burza nadchodziła na Lublin”?? Bo w tekście jest fotka drona, podgląd na widok z niego bynajmniej nie na nadchodzącą burzę i jedna fotka pioruna. Clickbaitowe tytuły stają się tu powoli nie do zniesienia….

  2. Droninator

    Podoba mi się, że HUD pokazuje odległość od operatora, wysokość oraz prędkość poziomą i pionową. Zapewne standard. Nie znam się. Nigdy nie kierowałem dronem. Nawet takim zabawkowym, co się w dłoni mieści. Kiedyś chciałem na „gwiazdkę” drona, ale w sumie uznałem, że nie będę 3 godziny ładował, żeby 3 minuty polatać.

    Najważniejsza kwestia – ile minut Wasza maszyna działa po pełnym naładowaniu?

  3. Pół godziny to już konkret, nie to co te małe 3 czy 7 minutówki.

    Ale taka myśl przyszła do głowy… W naszych warunkach pseudo-burz, ten sprzęt się po prostu marnuje.

    Druga myśl… czasem zdarzy się trąba powietrzna (nieporównywalna do „amerykańskich”, ale zawsze) i… poświęcić sprzęt, ale mieć jedyne takie niepowtarzalne ujęcie trąby powietrznej z bliska. Chociaż nie. Szkoda sprzętu. Nie warto.

    Jak jedziecie na łowy, jeden kieruje samochodem, drugi dronem, patrząc na tablet. Dron leci tą samą prędkością, co samochód jedzie, powiedzmy na 10 metrach i z 10 metrów z tyłu. Całość filmujecie. Później ujęcie wyżej, na niebo i ogromny wał szkwałowy płynący nisko nad ziemią.

    Odstukać, całe połacie drzew powalone przez tornado, widziane z góry, ukazując całokształt zniszczeń.

    Przy zwykłych burzach, ten sprzęt „nie zwraca się” w postaci epickich nagrań.

    Pozostaje czekać na kolejne sezony burzowe w przyszłych latach. Ten można już (chyba) skreślić.

  4. Nie pisz „11 sierpnia”.

    Pod najnowszym artykułem napisałem dłuższy komentarz odnośnie burz. W zmienionych słowach piosenki, najpierw chciałem użyć słowa „derecho”, ale nie. Przez tamte wydarzenia sprzed dwóch lat (właśnie 11 sierpnia) nie jest człowiekowi do śmiechu i do piosenek.

    To jest właśnie ten paradoks. Człowiek z jednej strony fascynuje się burzami, a z drugiej czyta w mediach o tragediach.

Dodaj komentarz