Burze w Polsce 08-10 czerwca. Powodzie błyskawiczne, olbrzymie straty. Podsumowanie nawałnic

W kończącym się tygodniu nad Polską falował front atmosferyczny. Przez wiele dni panowały bardzo dobre warunki do rozwoju konwekcji. Burze szalały nad Polską niemal co dzień (i co noc) przynosząc szkody w wielu regionach kraju. Największe szkody poczyniły liczna zalania, ponieważ burze generowały nawalne opady deszczu. We wpisie opiszę sytuację baryczną, która przyczyniła się do codziennej ostatnio konwekcji. Podsumuję również co działo się podczas ostatnich dni i nocy nad krajem.

Burze nad Polską w tygodniu. Co było powodem tak intensywnej konwekcji?

W ostatnich dniach do kraju napływała bardzo ciepła, gorąca i wilgotna masa powietrza z południa i południowego zachodu. Skutkowało to wzrostem temperatur ponad 25 stopni. W czwartek w kraju pojawił się upał. Termometry w Puławach na Lubelszczyźnie wskazały ponad 30 stopni Celsjusza. Jednak główną przyczyną tego, że nad Polską masowo powstawały burze był front atmosferyczny, który przez 3 dni z rzędu zalegał nad pasem centralnym kraju.

Burze nad Polską. Wszystkiemu winien falujący front atmosferyczny

Front od wtorku do czwartku przesuwał się raz bliżej wschodnich dzielnic kraju, by ponownie cofać się do centrum. Co równie ważne w sąsiedztwie frontu pojawiały się zbieżności wiatru w różnych warstwach troposfery. Konwergencja wiatru zawsze jest dobrym katalizatorem powstawania zjawisk burzowych. Tak było i podczas ostatnich kilku dób. Energia dostępna drogą konwekcji była umiarkowana lub wysoka (lokalnie ponad 1500 J/kg). Dlatego też burze powstawały masowo od wtorku do nocy z czwartku na piątek praktycznie o każdej porze dnia i nocy. Jedynym składnikiem, którego brakowało do niszczących nawałnic była kinematyka. Słaby przepływ poziomy i niską skrętność wiatru nieco wyhamowały jeszcze lepiej zorganizowane burze nad Polską. Podczas gdy słaby przepływ hamował słabą organizację poszczególnych burz, niósł ze sobą duże ryzyko. Burze przesuwały się bardzo wolno, co w połączeniu z niesionymi nawalnymi opadami deszczu praktycznie co dzień doprowadzało do zalań i podtopień.

Burze nad Polską wyrządzały szkody

Warunki jakie panowały w ostatnich dniach nad Polską przyczyniły się do bardzo groźnej sytuacji. W wielu miejscach doszło do podtopień i zalań. W niektórych miastach na skutek niewydolnej sieci odprowadzania wody deszczowej doszło wręcz do powodzie błyskawicznych. Poniżej nagranie z Piekar Śląskich. To nie tak, że wskazuję to miasto jako posiadające nieudolną sieć kanalizacyjną. Burze w ostatnich dniach przynosiły tak intensywne ulewy, że z nadmiarem wody nie poradziłyby sobie żadne instalacje odprowadzające wodę.

Doniesienia o zalanych miastach, polach czy posesjach, napływały w ostatnich dniach praktycznie z całego obszaru centralnego pasa Polski. Od Śląska i Małopolski, przez centrum po Warmię i Mazury ulewy towarzyszące nawałnicom były naprawdę silne. Dlaczego burze przynosiły tyle deszczu w ostatnich dniach (i nocami)? Nałożyły się na to trzy czynniki. Pierwszy z nich, to pofalowany front atmosferyczny falujący w pasie centralnym kraju. Stwarzał on dobre warunki do rozwoju konwekcji praktycznie przez trzy doby z kolei. Drugim czynnikiem jest kinematyka. Burze przemieszczały się wzdłuż frontu, z południa na północ. W związku z tym w wielu miejscach w ciągu doby przechodziło kilka burz z silnymi opadami. Jeśli już jesteśmy przy kinematyce, warto wspomnieć o niskim przepływie powietrza we wszystkich partiach troposfery. DLS na poziomie 10-15 m/s powodował, że burze przesuwały się bardzo wolno.

To również miało wpływ na zalewanie danego obszaru przez nawalny deszcz. Ostatnim parametrem jest wodność troposfery. Po wschodniej stronie frontu doszło do znacznego nagromadzenia wilgoci w profilu pionowym troposfery. Wskaźnik wodności PW wynosił nawet 40mm. To bardzo dużo. Przypomnijmy, burze w ostatnich dniach przyniosły lokalnie nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy. Biorąc pod uwagę, że większość opadu przychodziło wraz z burzą trwającą od kilkunastu do kilkudziesięciu minut, nie mogą dziwić nas zalania, czy nawet powiedzie błyskawiczne jakie notowaliśmy w kraju w ostatnich dniach.

W kolejnych dniach już spokojniej

Pogoda znacznie uspokoiła się już w dniu wczorajszym. Choć burze występowały jeszcze na wschodzie, nie były to zjawiska już tak groźne jak od wtorku do czwartku. Najsilniejszą burzą w piątek była komórka przechodząca na wschodzie Lubelszczyzny. W okolicach Siedliszcza i Krasnegostawu burza ta przyniosła opady gradu. Obserwowaliśmy tę burzę z bliska. Front atmosferyczny rozmył się, a w weekend pogodą w Polsce sterował będzie wyż z zachodu. Dlatego też dziś i jutro znaczne uspokojenie w pogodzie. O dość pogodnej sobocie pisałem w tym miejscu. Czeka nas dziś dużo słońca i przyjemne, letnie temperatury. Tylko na Pomorzu Zachodnim możliwe jest większe zachmurzenie, ponieważ wpływ na pogodę w regionie będzie miał już niż znad Skandynawii. Jednak burze nad Polską nie pojawią się.