Pierwsza dekada lipca rozczarowuje mieszkańców Polski. 9 lipca 2019 r. na obszarze całego kraju panowała ujemna anomalia temperatury, jaka sięgała nawet 5 stopni poniżej normy. W kolejnych dniach, zwłaszcza na zachodzie RP temperatura wzrośnie do 25 stopni. Więcej piszemy o tym tutaj.
Nad Oceanem Atlantyckim i rejonami przyległymi utrzymuje się silna blokada wyżowa, która jest częścią większego układu omega. W tym samym czasie nad Rosją znajduje się rozległy niż, jaki zasilany jest kolejnymi porcjami chłodu. Do Polski dociera dlatego chłodne powietrze polarno-morskie znad Oceanu Atlantyckiego oraz Skandynawii. Jest to masa w znacznym stopniu przetransformowana, ale w dalszym ciągu dość chłodna. Po rekordowo ciepłym czerwcu tak niskie temperatury rozczarowują.
Opisywane procesy wpływające na napływ bardzo chłodnego powietrza. Są dobrze dostrzegalne na grafikach poniżej.
Anomalia temperatury powietrza w dniu 9 lipca 2019 r. na obszarze Polski
Jedynie na południu w bieżącym miesiącu anomalia temperatury przyjmuje dodatnie wartości. Na pozostałym obszarze ostatnie 9 dni jest poniżej normy wieloletniej.
Średnia temperatura powietrza na obszarze Polski przez od 1 lipca 2019 r. do 9 lipca 2019 r.
Ujemne NAO wskazuje na dalsze utrzymanie się niekorzystnej sytuacji pogodowej w naszej części Europy nawet po 15 lipca, z kontynuacją napływu chłodnych mas powietrza. Dopiero w ostatniej dekadzie miesiąca ma zrobić się wyraźnie cieplej.
Maksymalna temperatura powietrza w okresie 10 dni na kontynencie europejskim
Przeważnie znajdować mamy się w obszarze obniżonego ciśnienia, dlatego nie zabraknie przelotnych opadów burz, jak i też słabych burz. Temperatura na ogół ma być poniżej normy wieloletniej przez następne 10 dni. Poniżej średnia temperatura powietrza na 2 m n.p.g.
Anomalia temperatury w okresie od 10.07.2019 r. do 17.07.2019 r. przez model CFS
Zdecydowanie cieplejsza będzie ostatnia dekada lipca według prognoz modeli numerycznych. Wtedy też temperatura wróci w okolice normy wieloletniej, miejscami nawet powyżej normy.
Fale upałów mają szanse pojawić się dopiero w ostatnich dniach lipca
Również model GFS-ensemble sygnalizuje napływ gorących mas powietrza do Polski w ostatnich dniach lipca. Poniżej rycina dla poziomu 850 hPa na 15 dni dla miasta Warszawa. Naturalne jest, że wraz ze wzrostem długości prognozy występuje coraz większy rozrzut wiązek.
Między dzieła braci Grimm, a dzieła Hansa Christiana Andersena. Bo jedne książki przesunę bardziej w lewo, a drugie bardziej w prawo i zrobi się miejsce. I tam właśnie włożę zapowiedzi gwałtownych burz. Można zapytać – co mają wspólnego dzieła literackie światowej klasy pisarzy z prognozą niebezpiecznej pogody? Odpowiedź jest prosta. Uważam, że te prognozowane gwałtowne burze można śmiało między bajki włożyć.
Przy tak dużym odstępie czasowym margines błędu jest wysoki. Przykład? Miesiąc temu internet huczał, że Polska ma mieć 42*C, a skończyło się (Bogu dzięki) na 38*C. Upały, burze, jeden pies. Wszystko prognozy. Wszystko tak zwane fusy. Mieliśmy mega upały pod koniec czerwca i co? Mieliśmy po nich mega burze? Niezbyt wszystko zatrybiło, by derecho się zrobiło. Trzeba mieć tego świadomość. Kolejna sprawa – według długoterminowych lipiec miał być lekko cieplejszy, niż zazwyczaj, za to sierpień najchłodniejszy od kilku lat. I co? I odwrotnie.