Wzrośnie ilość burz do końca kwietnia w Polsce, będzie nawet 28 °C

Od początku tygodnia nad Europejskim Obszarem Synoptycznym utrzymuje się silna blokada antycyklonalna, której centrum znajduje się nad Skandynawią. Do naszego kraju napływa powietrze pochodzenia arktycznego z północy i północnego wschodu. W kolejnych dniach zmieni się ulokowanie centrum wyżu, dlatego przepływ zmieni się na wschodni i zaczną napływać cieplejsze masy powietrza.

W nadchodzących tygodniu utrzyma się dalej dominacja w polu przyziemnym silnego wyżu znad Skandynawii. Na początku tygodnia prawdopodobne są również przymrozki.

We wtorek niż znad Ukrainy podrzuci nam trochę chmur wyrzuconych siłą odśrodkową. Opady obejmą zwłaszcza wschodnią część Polski. Będą to jednak o niskim natężeniu, lokalnie zwłaszcza na Roztoczu może spaść deszcz ze śniegiem.

Również w środę może popadać, szczególnie na wschodzie i południu kraju. Jednak natężenie opadów będzie marginalne.

W kolejnych dniach zacznie robić się coraz cieplej.

Po świętach temperatury z każdym dniem będą rosły. Niejednokrotnie na termometrach zobaczymy ponad 20 stopni. Na zachodzie możliwe w ostatniej dekadzie kwietnia nawet 28 stopni.

Z każdym dniem w ostatniej dekadzie kwietnia wzrastać ma chwiejność termodynamiczną, modele dodatkowo wskazują na pojawienie się opadów konwekcyjnych. Oznacza to nic innego jak ryzyko pojawienia się burz. W jakich częściach Polski będzie ich najwięcej, na ten moment ciężko powiedzieć. Wszystko wyjaśni się w ostatniej dekadzie kwietnia.

Co prawda opady pochodzenia konwekcyjnego potrafią być miejscami obfite, nie zmienią one ogólnego trendu w kwietniu. Miesiąc ten zapisze się poniżej normy wieloletniej pod względem opadów. Deszczu będzie jak na lekarstwo, co jeszcze bardziej pogłębi problem suszy.