Potężne zamiecie pyłowe oraz burze piaskowe. Tony piasku i pyłu zasypują żyzne gleby w Polsce (zdjęcia, wideo)
Autor: Arkadiusz Wójtowicz
Fatalnie wyglądają zdjęcia i wideo z Polski, które pokazują szkody, jakie przynosi silny wiatr. Różnica ciśnienia wynosi około 20 hPa pomiędzy Zgorzelcem a Suwałkami. Dlatego pas najsilniejszego wiatru rozciąga od Roztocza przez Lubelszczyznę, wschodnie i północne Mazowsze po Dolną Wisłę i Pomorze Gdańskie i Pomorze Zachodnie.
Silny wiatr przynosi szkody m.in na obszarze woj. lubelskiego, mazowieckiego i kujawsko pomorskiego oraz pomorskiego. Strażacy wyjeżdżają do powalonych drzew, uszkodzonych dachów. Zabezpieczają również pozrywane linie energetyczne. Niebezpieczna pogoda utrzyma się do końca dzisiejszego dnia.
Poniżej publikujemy zdjęcia z rejonu Kujaw prezentujące skutki silnego wiatru i wysuszonej gleby.
W środę silny wiatr gradientowy nieco osłabnie, a największe porywy wiatru będą na Suwalszczyźnie, wschodnich Mazurach i Podlasiu.
Porywy wiatru na wybranych stacjach IMGW-PIB
Na stacji IMGW-PIB w Toruniu raportowano burzę piaskową
4 komentarze do “Potężne zamiecie pyłowe oraz burze piaskowe. Tony piasku i pyłu zasypują żyzne gleby w Polsce (zdjęcia, wideo)”
W żony telefonie coś się psuje. Nie mam pojęcia co jest. Traci zasięg i urywa słowa w trakcie rozmowy, do tego jakieś trzeszczenie w słuchawce. Będę musiał kupić jej nowy.
Jak wróciła z pracy, to od razu w drzwiach, że rozmawiała po drodze z mamusią, że promocja, że pod koniec tygodnia ma być płyn za friko. To się jej pytam – jaki płyn? Ona odpowiada, że nie wie. Ale że mamusia jej powiedziała, że za friko ma być, więc głupotą by było nie skorzystać. To się dopytuję – w jakim markecie? Się okazuje, że tego też nie wie. Że niby w całej Polsce.
Myślę sobie, że ta promocja to jakaś kampania reklamowa nowego produktu, że pewnie można tylko jedną sztukę odebrać podczas zakupów. Że we wszystkich wiodących marketach jest ta kampania. Weszli na rynek z jakimś płynem do kąpieli albo do naczyń czy czymś. I jeśli ludzie sprawdzą, że faktycznie jest rewelacyjny, to później zapłacą każdą cenę za niego, byle go mieć. Tak więc na początku producent może sobie pozwolić na taką kampanię reklamową. I to w całym kraju.
Wchodzę na neta i szukam. Portale branżowe, grupy dyskusyjne, fora. Nigdzie nic nie ma o żadnej kampanii reklamowej. Więc dzwonię do kumpla, on obeznany z tym wszystkim, cały dzień siedzi w internecie, zawsze na bieżąco ze wszystkimi nowinkami technologicznymi, aktualnymi trendami, setki znajomych na portalach społecznościowych, ogólnie trzyma rękę na pulsie, to może on będzie wiedział o co chodzi. No i opisuję mu wszystko przez telefon. Jeszcze dodaję, że żonie muszę kupić nowy telefon, bo ten jej przerywa w czasie rozmów. Słyszę w słuchawce jak kumpel stuka palcami o klawiaturę jakby ulewny deszcz spadał na blaszany dach. Po chwili pyta czy jestem. Mówię, że tak. I on mówi, że już wie o co chodzi. Nie płyn za friko, choć brzmi podobnie, a przy niskiej jakości połączeniu telefonicznym tak właśnie może brzmieć po stronie słuchającego, a pył z Afryki. Chodzi o ten pył z Afryki, który będzie przynoszony z wiatrem do Polski w czwartek i piątek.
W żony telefonie coś się psuje. Nie mam pojęcia co jest. Traci zasięg i urywa słowa w trakcie rozmowy, do tego jakieś trzeszczenie w słuchawce. Będę musiał kupić jej nowy.
Jak wróciła z pracy, to od razu w drzwiach, że rozmawiała po drodze z mamusią, że promocja, że pod koniec tygodnia ma być płyn za friko. To się jej pytam – jaki płyn? Ona odpowiada, że nie wie. Ale że mamusia jej powiedziała, że za friko ma być, więc głupotą by było nie skorzystać. To się dopytuję – w jakim markecie? Się okazuje, że tego też nie wie. Że niby w całej Polsce.
Myślę sobie, że ta promocja to jakaś kampania reklamowa nowego produktu, że pewnie można tylko jedną sztukę odebrać podczas zakupów. Że we wszystkich wiodących marketach jest ta kampania. Weszli na rynek z jakimś płynem do kąpieli albo do naczyń czy czymś. I jeśli ludzie sprawdzą, że faktycznie jest rewelacyjny, to później zapłacą każdą cenę za niego, byle go mieć. Tak więc na początku producent może sobie pozwolić na taką kampanię reklamową. I to w całym kraju.
Wchodzę na neta i szukam. Portale branżowe, grupy dyskusyjne, fora. Nigdzie nic nie ma o żadnej kampanii reklamowej. Więc dzwonię do kumpla, on obeznany z tym wszystkim, cały dzień siedzi w internecie, zawsze na bieżąco ze wszystkimi nowinkami technologicznymi, aktualnymi trendami, setki znajomych na portalach społecznościowych, ogólnie trzyma rękę na pulsie, to może on będzie wiedział o co chodzi. No i opisuję mu wszystko przez telefon. Jeszcze dodaję, że żonie muszę kupić nowy telefon, bo ten jej przerywa w czasie rozmów. Słyszę w słuchawce jak kumpel stuka palcami o klawiaturę jakby ulewny deszcz spadał na blaszany dach. Po chwili pyta czy jestem. Mówię, że tak. I on mówi, że już wie o co chodzi. Nie płyn za friko, choć brzmi podobnie, a przy niskiej jakości połączeniu telefonicznym tak właśnie może brzmieć po stronie słuchającego, a pył z Afryki. Chodzi o ten pył z Afryki, który będzie przynoszony z wiatrem do Polski w czwartek i piątek.
No i nici z promocji.