Wiele osób zadało nam wczoraj pytanie, czy faktycznie do Polski napłynęła tak zimna masa powietrza. Sprawdziliśmy, czy wyliczenia modeli numerycznych pokryły się z rzeczywistością.
Absolutnie we wczorajszym wpisie nie mieliśmy na myśli wysokości 2 metrów nad poziomem gruntu. Tylko 5500 metrów nad poziomem gruntu. Jest to inaczej wysokość izobaryczna 500 hPa, czyli środkowa troposfera. Modele prognozowały, że w tylnej części niżu napłynie zimna masa pochodzenia arktycznego, morskiego, szczególnie do wyższych warstw troposfery.
Poniżej archiwalna prognoza modelu GFS ukazująca adwekcje chłodu w drugiej części dnia w poniedziałek z północy na wysokości izobarycznej 500 hPa, czyli 5500 metrów nad poziomem gruntu.
Pogoda. Sprawdźmy zatem, czy faktycznie nad Polską było -36 stopni na wysokości izobarycznej 500 hPa?
Do potwierdzenia tych informacji użyjemy danych z dwóch stacji aerologicznych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. IMGW wykonuje pomiary aerologiczne zazwyczaj 2 razy na dobę z 3 miejsc w Polsce. Do tego celu używa cyfrowe radiosondy Vasiala produkcji fińskiej.
Stacje aerologiczne mieszczą się w Legionowie k. Warszawy, ale także w Łebie i Wrocławiu. W skrajnych sytuacjach, w sezonie burzowym, gdy prognozowane są niebezpieczne burze, IMGW może wykonać dodatkowe pomiary aerologiczne o godzinie 6 UTC.
Sondaż aerologiczny wykonany 2 grudnia 2019, 12 UTC w Legionowie k. Warszawy. Diagram Skew-T. Widoczna m.in adwekcja chłodu w środkowej troposferze
Tabele prezentujące wybrane parametry uzyskane w czasie sondowania atmosfery od wysokości 96 metrów do 6944 metrów
Na niebiesko zaznaczono wysokość 500 hPa, czyli 5500 metrów nad poziomem gruntu, natomiast na czerwono temperaturę zanotowaną w czasie pomiaru w środkowej troposferze.
Sounding Decoder 2014
Jak widać temperatura na wysokości 500 hPa, czyli 5500 metrów nad poziomem gruntu spadła do -33,5°C. Przy ziemi w czasie pomiaru w Legionowie było w tym czasie 2 stopnie.
Duża różnica temperatury pomiędzy dolną a środkową troposferą spowodowała rozwój chmur Cumulonimbus w poniedziałek z przelotnymi opadami deszczu ze śniegu, śniegu. Zwłaszcza na północy i punktowo na zachodzie zanotowano burze adwekcyjne.
Mapa wyładowań atmosferycznych w dniu 2.12.2019 na obszarze Polski
Kolejnym miejscem, gdzie sprawdzimy, czy temperatura spadła do obiecanych -36 stopni będzie Łeba.
Sondaż aerologiczny wykonany został 2 grudnia 2019 o godzinie 12 UTC. Diagram Skew-T prezentuje się tak.
W porównaniu do sondażu z Legionowa k. Warszawy widać, że krzywe temperatury punktu rosy i powietrza są ze sobą mocno zbliżone. Sprzyjało to rozwojowi zachmurzenia konwekcyjnego z przelotnymi opadami, a nawet burzami na północy Polski, mając na uwadze wilgotny profil troposfery i duży ponad 30 stopniowy gradient temperatury pomiędzy dolną a środkową troposferą. Silna adwekcja chłodu jest widoczna zwłaszcza w okolicach 4500-6500 metrów.
Tabele prezentujące wybrane dane z pomiaru aerologicznego od wysokości 6 metrów do 6830 metrów.
Na czerwono zaznaczono wysokość i temperaturę na 500 hPa, czyli 5500 metrów nad poziomem gruntu. Jak widać spadła ona do -36,7°C. Spowodowane było to adwekcją chłodu głównie w środkowych warstwach troposfery.
Strumień mocno wychłodzonego powietrza zaznaczał się tylko przez kilkanaście godzin w środkowej troposferze. We wtorek na tej wysokości będzie już znacznie cieplej, co obrazują ryciny poniżej.
2 komentarze do “Pogoda. -36°C napłynęło na wysokość izobaryczną 500 hPa nad Polskę. Wystąpiły burze, opady śniegu pochodzenia konwekcyjnego”