Dramatyczne doniesienia dopływają do nas z USA. W region Kalifornii uderzył historycznie głęboki cyklon. Ciśnienie w jego centrum jest najniższe jakie odnotowano w historii regionu. Załamanie pogody niesie ze sobą potężną wichurę ponad 220 km/h, a także ulewy powodujące lawiny błotne. Sytuacja na południowym zachodzie USA jest naprawdę krytyczna.
Załamanie pogody nadeszło przed weekendem
Sytuacja wydawał się groźna już w połowie przeszłego tygodnia. Na wodach północno wschodniego Pacyfiku doszło do rozwoju silnego, bardzo głębokiego cyklonu. Ciśnienie atmosferyczne w centrum niżu spadło do zaledwie 942 hPa. To najniższa zmierzone wartość ciśnienia atmosferycznego w regionie Kalifornii. Najgorsze prognozy w ubiegłym tygodniu przypadały na San Francisco. Prognozowano tu olbrzymie sumy opadowe, jak poniżej.
Niestety prognozy potwierdziły się. Załamanie pogody nadeszło w weekend. Największe opady pojawiły się nad północną Kalifornią w niedzielę 24 oraz w poniedziałek 25 października. Szacuje się, że lokalnie sumy opadowe sięgnęły 500 mm deszczu na metr kwadratowy. Takie sumy opadowe zawsze prowadzą do powodzi. W przypadku terenów górskich dodatkowym zagrożeniem są lawiny błotne.
Silny wiatr i powodzie na południowym zachodzie USA
Mieszkańcy opisywanego regionu zmagają się z lokalnie silnymi powodziami. Jednak nie tylko deszcz, woda i błoto stanowiły zagrożenie podczas załamania pogody, które uderzyło w południowo zachodnie stany USA. Problemem był również bardzo silny wiatr. Podczas gdy na otwartym Oceanie w obrębie cyklonu wiało ponad 250 km/h, w momencie uderzenia w ląd wichura była już słabsza, lecz nadal niszcząca. W wielu regionach załamanie pogody przyniosło wiatr wiejący z siłą znacznie przekraczającą 150 km/h.
Potężne porywy wiatru odnotowano również w Squaw Mountain w hrabstwie Placer. Tutaj porywy wiatru również przekraczały 220 km/h. Niszczący wiatr wyrywał drzewa z korzeniami, a te spadały stromymi zboczami wprost na górskie drogi. Jedynym plusem załamania pogody jest, że nadeszło po bardzo suchym okresie. Ostatnie tygodnie w Kalifornii to silny upał i susza. Załamanie pogody z USA pokazuje również, że pogoda na Ziemi staje się coraz bardziej dynamiczna. Nazwałbym to „skrajna”. Po tygodniach suszy następują powodzie. Na tą chwile nie mamy informacji odnośnie ofiar śmiertelnych, a straty materialne są w Kalifornii wciąż szacowane.
Załamanie pogody uderzy również w Europę
Najbliższy okres na naszym kontynencie również przyniesie złamanie pogody. Oczywiście nie będzie to zjawisko tak dramatyczne jak w Kalifornii. Jednak mieszkańcy wielu regionów muszą przygotować się na silną wichurę i dużo opadów za kilka dni.
O możliwości pojawienia się w Europie kolejnej, silnej wichury pisałem już w tym miejscu. Minęło kilkanaście aktualizacji modeli numerycznych. Sytuacja nie zmieniła się. Na północny-zachód od Europy w siłę rośnie głęboki niż atlantycki. Do końca października z dala od kontynentu trzymały będą go silne wyże z południa i wschodu Europy. Jednak na przełomie miesięcy wyże ze wschodu i południa zaczną odsuwać się w stronę Azji. Utoruje to drogę głębokim niżom, by wdzierać się w głąb kontynentu.
Już w nocy z 31.10 na 1 listopada widać, że centrum niżu znajdzie się nad Wyspami Brytyjskimi. Oznacza to bardzo silne opady deszczu na Wyspach Brytyjskich, czy w krajach Beneluksu. Na południu Skandynawii bardzo prawdopodobny jest atak zimy. Wraz ze zbliżaniem się niżu wzrastał będzie również gradient ciśnienia. Co to oznacza dla mieszkańców Europy? Oczywiście wzrost prędkości wiatru. I rzeczywiście wiele wskazuje na to, że w pasie od północnej Francji, przez Danię po południe Skandynawii załamanie pogody na przełomie miesięcy przyniesie bardzo silny wiatr. Wichura osiągać może we wspomnianych regionach ponad 100 km/h. To wiatr tak silny, jak ten który przyniósł ostatnio ofiary śmiertelne podczas wichury w naszym kraju.
Wiele wskazuje na to, że załamanie pogody nie dotrze do Polski. Przynajmniej w tak dynamicznej formie jak na zachód kontynentu. Przez kraj przejdzie front atmosferyczny dając silniejszy wiatr i opady deszczu. Wszystko to niestety w okolicach 1 listopada. Wtedy po dość pogodnym weekendzie może okazać się, że Wszystkich Świętych upłynie nam co prawda w cieple, jednak w dość deszczowej i wietrznej pogodzie. O tym jednak nie przesądzajmy. Modele pogodowe wciąż dynamicznie przesuwają zasięg niżu i czas jego zbliżenia się do kraju. Trzymamy kciuki, by załamanie pogody dotarło do kraju już po 1 listopada.
Fan pogody praktycznie od zawsze. Pogoda i prognozowanie pogody jest jego pasją. Dodatkowo kocha burze. Gdy burza nadciąga, bierze aparat w dłoń i goni za burzą. Na portalu zajmuje się wpisami w kategoriach groźnych zjawisk pogodowych, dniowych prognoz pogody oraz pisze o pogodzie na Świecie
3 komentarze do “Załamanie pogody. Tylko 942 hPa ciśnienia w centrum niżu. Ulewy i wichura 220 km/h”
Możliwość komentowania została wyłączona.