Atak zimy w Polsce za kilka dni? 10-20 cm śniegu możliwe

Obecnie jesteśmy w okresie kończącym cieplejszy czas w naszym regionie. Już od czwartku do kraju wróci mróz, który może w weekend osiągać wartości dwucyfrowe. Co więcej, prognozy wskazują, że przed nami możliwy atak zimy i powrót białych krajobrazów w Polsce. Sprawdźmy więc pogodę na najbliższe kilkanaście dni. Porównam wyliczenia trzech modeli numerycznych pod kątem powrotu zimy do kraju.

Mróz i atak zimy w Polsce za kilka dni

O możliwym ataku zimy w kraju pisał będę w dalszej części wpisu. Tutaj skupię się na mrozie, który z każdą godziną i dniem obejmował będzie coraz większy obszar kraju. Pierwszy mróz pojawiać się zacznie już dziś i w nocy z środy na czwartek. Bardzo chłodna będzie już noc z czwartku na piątek.

Zanim atak zimy to mróz w Polsce

Widać, że podczas wspomnianej nocy temperatury w Polsce spadną nawet w okolice -8, do nawet -12 stopni w Tatrach. W tym okresie pojawią się w kraju opady śniegu, choć silny atak zimy to jeszcze nie będzie. Pozwólcie, że do opadów śniegu wrócę w oddzielnym akapicie. Tutaj skupię się już na temperaturach jakie przed nami w pierwszej połowie stycznia. Spójrzmy na animację temperatury.

I tutaj muszę poskarżyć się trochę na niestabilność modeli pogodowych. Jeszcze we wczorajszym wpisie oparłem się na wyliczeniach modeli, które jasno pokazywały coraz silniejszy mróz w Polsce. Zarówno GEM, jak GFS i ECMWF pokazywały jasno, że mróz na koniec weekendu i z początkiem przyszłego tygodnia będzie silny, a temperatury nocami w Polsce spadać mogą do nawet -16 stopni Celsjusza. Lokalnie, w górach miałoby jeszcze więcej. W ostatnich aktualizacjach modele wycofują się z tak silnego mrozu. Jednak nic do końca nie jest pewne. Z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że niskie temperatury w prognozach jeszcze na weekend powrócą.

Opady śniegu w prognozach dla Polski

Przejdźmy więc do opadów jakie przed nami. Jeszcze w środę w Polsce padał będzie deszcz. Opady utrzymają się do godzin wieczornych na wschodzie kraju. Jednak już w czwartek nad Polską pojawią się opady śniegu. Nie będzie to jeszcze jakiś silny atak zimy, lecz będą w Polsce regiony, w których krajobrazy się zabielą.

Opady śniegu w Polsce w czwartek, ale to jeszcze nie atak zimy

Modele widzą silne opady śniegu w centrum kraju i w górach. W wyższych partiach gór śniegu w czwartek spaść może naprawdę dużo. Piątek nie powinien przynieść nam opadów. Na krótko dostaniemy się pod wpływ obszaru podwyższonego ciśnienia. Jednak już w nocy z piątku na sobotę przez kraj powinien wędrować kolejny front atmosferyczny przynosząc opady śniegu. Znów nie będą to raczej opady intensywne.

Opady śniegu w nocy z piątku na sobotę

Atak zimy może czekać nas wraz z nadejściem kolejnego tygodnia stycznia. Co prawda modele nadal nie są do końca stabilne w swych wyliczeniach, jednak zgodnie na początek tygodnia widzą strefę intensywnych opadów nad Polską. I teraz wszystko zależy od temperatury. Jeśli będzie ona ujemna (jeszcze wczoraj tak widziały to modele) to możemy szykować się na atak zimy, śnieżyce i utrudnienia komunikacyjne w kraju. Jeśli jednak spełnią się aktualne wyliczenia modeli, to zwłaszcza na zachodzie kraju zamiast śniegu padać może deszcz. Poniżej interpretacja opadów wg. modelu GEM (źródło) na przyszły wtorek na godzinę 6 UTC.

Silny atak zimy możliwy w Polsce w przyszłym tygodniu

Potężny atak zimy w USA. Spadło tam ponad 4 metry śniegu

O tej śnieżycy pisałem jakiś czas temu. Jednak dla tych co przegapili myślę, że informacja jest niemałą ciekawostką. Otóż z początkiem roku w USA panuje dość dynamiczna pogoda. Gorące masy powietrza z południa „ścierają się” z arktycznymi masami z północy kontynentu amerykańskiego. W wielu miejscach dochodzi do rozwoju gwałtownych burz. Przez Stany przechodzą nawet tornada. Spływ chłodnego powietrza arktycznego dał bardzo ciekawy efekt na północy Kalifornii. Otóż w górach usytuowanych na terenie Parku Yosemite przeszła śnieżyca o rzadkiej intensywności. Gwałtowny atak zimy przyniósł tam ponad cztery i pół metr pokrywy śnieżnej. Taka ilość śniegu w regionach zamieszkałych przez ludzi byłaby oczywiście zagrażająca życiu. Szczęśliwie do tych nawalnych opadów doszło na terenach odludnych.