Pogoda z humorem 29 kwietnia 2019

Ciekawy weekend za nami. Piąteczek, gdy wszyscy jaraliśmy się burzami, które wydarzą się na zachodzie kraju. Mało co z tego wyszło. Później nadeszła sobota. Dzień w którym na wschodzie było gorąco, a front napierał, więc można było przypuszczać, że coś ciekawego wydarzy się po południu podczas tego frontowego „wymiatania” ciepła z Polski. No nie bardzo się podziało. Coś pobłyskało na Podlasiu, ale szanujmy się. Nie były to biurze, na które wszyscy liczyliśmy. No i nadeszła niedziela. Dzień, który w całej Polsce południowej i wschodniej przyniósł tak potrzebną rolnikom jesień. Lało cały dzień, a ciśnienie dodatkowo podnosiły widoki z detekcji na których widać było jak potężne burze przetaczające się na Ukrainie i Białorusi.

I w końcu, wieczorem, gdy po całym dniu jesiennej aury nikt nie spodziewał się po pogodzie niczego ciekawego stało się. Na Podlasie i Lubelszczyznę wkroczyły burze. Dość aktywne elektrycznie burze. Błyskało się raz po raz. I wszystko było prawie elegancko, gdyby nie fakt, że nie było widać wyładowań. Wszystko to przez niski poziom kondensacji pary wodnej. Jednym słowem było mgliście, pochmurnie i byle jak. Pobłyskało, zdjęć robić się nie dało, ale jakby nie było, burza zaliczona. I to w dzień, w którym mało kto na takową burzę liczył.

Dziś dzień taki jak wczoraj. Polskę przecięto na pół. Część północna będzie miała dziś w miarę ładną pogodę. Część południowa tkwi w jesiennej pogodzie. Dobrze, że nie jest jakoś koszmarnie zimno. Kilkanaście stopni, to przy kurteczce przeciwdeszczowej idzie znieść 😉 O pogodzie na majówkę na razie nie piszę, bo po co pisać przykre rzeczy. Damy znać później 😉