Bardzo złe doniesienia z dalekiego południa. Intensywne, długotrwałe opady deszczu przyniosły powódź w części Afryki. Najgorzej sytuacja wygląda obecnie w Nigerii. Wielka woda zmusiła do ewakuacji ponad milion osób. Dodatkowej pikanterii dodają doniesienia, że nie zostało zrobione wszystko by tej koszmarnej powodzi zapobiec.
Powódź dekady w Nigerii. Co ją spowodowało?
Cały czas wraca temat ocieplającego się klimatu. Tak silnej powodzi w pasie Afryki Środkowej nie było od wielu lat. Z drugiej strony kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt lat to dla klimatu nie jest dużo. Jednak przejdę do sedna, ponieważ zawsze jak zaczynam brnąć w temat ocieplenia klimatu, to wychodzą z tego nic nie wnoszące zdania w których polemizuję sam ze sobą. Do sedna więc. Na zdjęciu poniżej południowo wschodnia Nigeria. Zdjęcie pokazuje stan aktualny.
Koszmarna powódź w regionie spowodowane jest wielodniowymi ulewami w regionie. Oczywiście, to pas równikowy, intensywne opady i ulewy są tu całkowicie naturalne. Jednak tym razem deszczu spadło naprawdę mnóstwo. Sumy opadowe sięgają kilkuset mm za ostatnie kilkadziesiąt godzin. Deszcz padał będzie również w kolejnych dniach października. Powódź więc może trwać w najlepsze.
Dodatkowo, lokalne władze zarzucają krajom sąsiednim, że nie zrobiły wszystkiego co w ich mocy, by zapobiec wielkiej wodzie w Nigerii (chodzi między innymi o tamę Logdo w Kamerunie). Zobacz również: Silny upał w październiku
Powódź zmusiła ponad milion ludzi do ewakuacji. Setki ofiar śmiertelnych
Obecnie trwająca powódź w Nigerii jest dramatyczna jeśli chodzi o ilość ofiar śmiertelnych. Oficjalnie mówi się o ponad 600 ofiarach, jednak pamiętajmy, że mówimy o Afryce. Tutaj statystyki mogą znacznie „odbiegać” od stanu faktycznego i ofiar śmiertelnych może być znacznie więcej niż oficjalne dane.
W skutek ulew i powodzi zniszczeniu uległo ponad 200 tysięcy budynków mieszkalnych i gospodarczych. Ewakuowano ponad milion (niektóre źródła podają 1.5 miliona) mieszkańców południowo wschodnich regionów Nigerii. Zniszczonych jest setki tysięcy hektarów upraw rolnych. Dla afrykańskiego raju, dla którego rolnictwo jest jedną z głównych źródło dochodu powódź to olbrzymia tragedia również gospodarcza. Nie wspominam nawet o ewentualnej, jeszcze silniejszej klęsce głodu w regionie. To kolejny region w którym silne ulewy przynoszą powódź. Kilka dni temu pisałem przecież o południowo wschodniej Australii, gdzie również wielka woda mocno dała się (i nadal daje) we znaki milionom ludzi.
A jak opady w weekend w Polsce?
Oczywiście, w najbliższym czasie powódź w Polsce nam nie grozi. Jednak po okresie stabilnej i suchej aury, Polska dostała się pod wpływ zatoki obniżonego ciśnienia. Z zachodu do kraju wkroczył front atmosferyczny przynosząc dużo opadów w Polsce. Więcej o pogodzie na sobotę pisałem w porannej prognozie pogody dostępnej na stronie głównej. W sobotni poranek opady pojawiają się w północnej połowie kraju. Nie są to żadne silne ulewy, bardziej przelotne, umiarkowane opady deszczu.
W kolejnej części dnia od południowego zachodu do kraju nadciągnie kolejna strefa opadów. Tym razem mocniej padać będzie w południowej i zachodniej połowie Polski. W niedzielę opady deszczu nadal w Polsce będą możliwe, jednak będzie ich coraz mniej i nie powinny być już tak intensywne jak w sobotę. Nie narzekajmy jednak na pogodę. Widać, że są na Świecie regiony, które naprawdę mają powody do narzekań. Ostatnio na Netflix oglądałem polską produkcją na temat zdarzeń z Wrocławia z 97 roku. Powódź i żywioł wody są naprawdę przerażające.