Modele pogodowe są bardzo mocno niespójne co do wydarzeń, które czekają nas podczas najbliższych kilkudziesięciu godzin. Kolejny atak zimy w Polsce jest pewny. Jednak wciąż niewiadomą jest jak głęboki do centrum kraju dotrze śnieżyca, która jest coraz bliżej kraju. O tym wszystkim w dzisiejszej prognozie pogody.
Atak zimy w Polsce. Czym będzie spowodowany
Od kilku dni wiemy, że w nasz region dotrze aktywny niż z południa Europy. Spójrzmy na sytuację synoptyczą na sobotę 2 grudnia.
W sobotę przed południem centrum niżu nazwanego Robin znajdowało będzie się w regionie północnych Włoch i Słowenii szybko wędrując na północny wschód, ku Słowacji i Ukrainie. Jednak pomimo, że centrum niżu jest jeszcze daleko od Polski, to strefa opadów, jaka pojawi się za kilkanaście godzin nad Polską Południową będzie powiązana z tym niżem właśnie. Zarówno niż, jak i bardzo rozległą śnieżycę widać na poniższej mapie.
Widzimy, że strefa opadów związana z niżem rozciąga się praktycznie od Alp, po południe Polski oraz granicę Ukrainy z Białorusią. Atak zimy zatem dotyczył będzie pasa wynoszącego prawie 2000 km/h. W sobotnie popołudnie śnieg związany z tą śnieżycą padł będzie nawet na południowym zachodzie Rosji. To jeszcze znacznie zwiększa tą rozległość strefy opadów.
Atak zimy. Przebieg zjawiska w samej Polsce
Pewnym jest, że silna śnieżyca i atak zimy pojawią się w regionie. Pewne jest również, że śnieg sypnie w samej Polsce. Jednak modele pogodowe wciąż nie są zgodne co do tego, jak daleko „na północ” sięgną opady śniegu. Zobaczmy jak widzi to amerykański model GFS.
Według amerykańskiego modelu atak zimy rozpocznie się w piątek po południu w Polsce Południowej. Z każdą godziną nocy z piątku na sobotę strefa opadów obejmować będzie kolejne regiony na północ. Jednak od razu zaznaczyć należy, że śnieżyca prawdopodobnie nie dotrze „wyżej” niż centrum kraju. W sobotę intensywne opady śniegu trwały będą na południe od pasa Włodawa, Lublin, Kielce, Wrocław. W niedzielę śnieg prawdopodobnie mocno sypał będzie na południowym wschodzie kraju. Tak widzi to GFS. Teraz porównajmy tą prognozę z wyliczeniami modelu ECMWF.
Widzimy, że europejski model najsilniejszych opadów spodziewa się w nocy z soboty na niedzielę. Bardzo intensywny atak zimy prognozowany jest dla Podkarpacia, choć mocno wg. tego modelu ponownie popada również w Małopolsce i na Lubelszczyźnie. Jaki dokładnie przebieg będzie miała nadciągająca śnieżyca? Tego jeszcze co do kilometra nie powiemy. Jednak pewnym jest, że południe i południowy wschód kraju spodziewać mogą się mocno zimowego weekendu. Przeczytaj również: Mróz do -24 stopni, czy silna odwilż? Prognozy na grudzień szaleją
Temperatury pozwolą na przyrost pokrywy śnieżnej
Jeszcze w połowie tygodnia trochę „martwiłem się” o to, że wraz z niżem do części kraju nadejdzie odwilż. Zniszczyłoby to piękne, zimowe krajobrazy, od których odzwyczailiśmy się podczas ostatnich zim. Obecnie prognozy wskazują, że ujemne temperatury, a co za tym idzie pokrywa śnieżna zostaną z nami również na początku grudnia.
Centrum niżu najbliżej kraju znajdzie się w sobotę. To właśnie w tym momencie istniało zagrożenie, że sektor cieplejszego powietrza wkroczy do Polski przynosząc odwilż na południowym wschodzie. Jednak dodatnie temperatury będą możliwe tylko przez kilka godzin na samym krańcu południowo wschodnim. Nie wpłynie to na przyrost pokrywy śnieżnej.
Powyżej prognoza grubości pokrywy śnieżnej na początek przyszłego tygodnia. Widzimy, że po weekendowych opadach na południu i południowym wschodzie Polski warstwa śniegu przekraczać będzie 20-25 centymetrów. Fajnie, w zimie powinien leżeć śnieg (wiem, że jeszcze mamy jesień). Też jesteście tego zdania?
Fan pogody praktycznie od zawsze. Pogoda i prognozowanie pogody jest jego pasją. Dodatkowo kocha burze. Gdy burza nadciąga, bierze aparat w dłoń i goni za burzą. Na portalu zajmuje się wpisami w kategoriach groźnych zjawisk pogodowych, dniowych prognoz pogody oraz pisze o pogodzie na Świecie