
Wczorajszy dzień przyniósł groźne burze w Polsce. Zaobserwowano wiele burz zawierający mezocyklon. Jedna z nich przyniosła trąbę powietrzną w rejonie miejscowości Dobre Miasto w województwie warmińsko-mazurskim. Groźne burze nie odpuszczą także w sobotę, niewykluczone kolejne tornado. Silne burze już rano były na Mazowszu, ale także Lubelszczyźnie, w drugiej części nocy grzmiało na Ziemi Świętokrzyskiej.
Piątkowa trąba powietrzna, która zeszła wczoraj ok. godz. 17:00 w okolicach Nowej Wsi Małej w woj. warmińsko-mazurskim, zniszczyła kilka dachów oraz kilkanaście drzew w miejscowościach Nowa Wieś Mała i Głotowo. Według relacji świadka który się z nami skontaktował, trąba powietrzna dotknęła powierzchni ziemi kilka razy na długości ok. 3 km. Na podstawie wielkości zniszczeń, trąba powietrzna prawdopodobnie momentami osiągała kategorię F1 w skali Fujity i T2 w skali Torro. Wiatr w leju mógł osiągać ok. 120 km/h. Trąba ta była związana z superkomórką burzową – poinformowali Polscy Łowcy Burz.
W sobotę możliwe są kolejne burze superkomórkowe z dużym gradem oraz pojedynczymi przypadkami trąb powietrznych.
Prognozowany obszar w sobotę przez Polscy Łowcy Burz – Skywarn Polska

BIEŻĄCE POŁOŻENIE BURZ I OPADÓW PONIŻEJ
Panie Arkadiuszu, zaczaruj Pan jakoś pogodę, żeby na zachodzie Polski raczyły pojawić się burze, bo coś nie kwapią się zbytnio do tego w tym sezonie. Fakt, sezon burzowy dopiero się rozkręca i jeszcze pokaże co potrafi w lipcu i sierpniu (prawdopodobne derecho, będące trzecią częścią trylogii 2015, 2017 i 2019, co wynika z wyssanych z palca domysłów). Ale skoro już zainaugurował swoją aktywność, to niech nie ogranicza jej jedynie do rejonów wschodnich, północnych, południowych i wszędzie indziej, byle nie na zachodzie Polski.
Na myśl przychodzi sierpień ubiegłego roku, gdy długotrwałe upały w Polsce przeplatane były burzami, czasem mocniejszymi, ale jedynie na wschodzie kraju. A zachód naszej ojczyzny gotował się w 35 stopniowym skwarze. Nigdy więcej!
Można by pokusić się o stwierdzenie, że w tym roku powinno być – dla odmiany – na odwrót i to zachód Polski powinien mieć częściej chwile wytchnienia od upałów, niż wschód. Ale jakoś nie zanosi się na to, przynajmniej obserwując aktualne tendencje pogodowe.