Wrzesień przyniósł upały, gwałtowne burze, śnieg, jak i też wichurę. Sprawdź, co czeka nas w kolejnych dniach

We wrześniu obserwowaliśmy całe spektrum zjawisk pogodowych na obszarze Polski. Zarówno było bardzo ciepło, miejscami upalnie, występowały burze, które lokalnie generowały niebezpieczne zjawiska, jak i też w polskich górach spadł śnieg. W nocy z niedzieli na poniedziałek przeszedł przez nasz kraj pogłębiający układ niskiego ciśnienia, który od niemieckiego wolnego instytutu w Berlinie otrzymał imię „FABIENNE”, przyniósł on niebezpieczną wichurę, jaka spowodowała duże szkody.
Zmienność pogody wynika z rozkładu pola ciśnienia. W naszym przypadku kluczowe jest położenie układów niskiego ciśnienia, jak i też wyżów barycznych oraz długich fal górnych.
Istotny wpływ na przebieg warunków pogodowych ma również aktywność Oceanu Atlantyckiego, który kształtuje pogodę w naszych szerokościach geograficznych.
Północne obszary z powodu coraz krótszego dnia ulegają szybkiemu wychłodzeniu, natomiast południowe są zdecydowanie cieplejsze. Front polarny, który przebiega nad Oceanem Atlantyckim rozdziela dwie zróżnicowane termicznie masy powietrza. Duże różnice temperatury powodują uaktywnienie się zwłaszcza w porze jesiennej i zimowej silnych prądów strumieniowych, które transportują ogromne ilości chłodnego powietrza znad Atlantyku w głąb kontynentu europejskiego, zwłaszcza wtedy ryzyko wystąpienia głębokich układów niskiego ciśnienia, powodując ich dalszą intensyfikacje.
Szczególnie silny prąd strumieniowy obserwowany jest w porze zimowej, gdy występuje najsilniejszy front polarny a nawet arktyczny dzielący odmiennie fizycznie masy powietrza.
Niemal przez dwie dekady września towarzyszyła nam letnia aura, rzadko spotykana w historii pomiarów meteorologicznych. Wystąpiła wysoka anomalia temperatury względem okresu referencyjnego 1981 r. – 1981 r. powyżej 5 °C zwłaszcza na zachodzie Polski.
Nie brakowało gwałtownych zjawisk pogodowych, występowały zarówno silne burze jak na wrzesień, ale także groźna wichura, co spowodowane było występowaniem istotnie nasilonej strefowej cyrkulacji i pojawienie się prądu strumieniowego nad naszą częścią Europy.
Już teraz można powiedzieć, że ostatnie 6 miesięcy (od kwietnia do września) charakteryzowało się bardzo wysokimi temperaturami. W historii pomiarów meteorologicznych tak dużego odchylenia temperatury nie obserwowano od 1781 r.
Na początku września pogodę kształtował rozległy układ wysokiego ciśnienia z  centrum nad Skandynawią i Rosją, nie wpuszczał on do naszej części Europy atlantyckich niżów, dodatkowo we współpracy z rozległą zatoką niżową znad Bałkanów i Morza Czarnego powodował napływ bardzo ciepłych mas powietrza pochodzenia polarno-morskiego ciepłego z południowego-wschodu. Potem rozkład pola ciśnienia spowodował napływ cieplejszego powietrza z południa Starego Kontynentu.
Po 10 września zaznaczył się u nas wpływ strefowej cyrkulacji atmosfery, w okolicach 15 września cała Polska znalazła się pod wpływem chłodniejszych mas powietrza. Przez nasz kraj w tym dniu wędrował pofalowany front atmosferyczny, za którym napływało odmienna fizycznie masa pochodzenia polarno-morskiego z północnego-zachodu.
Na kilka dni zrobiło się chłodniej, ale już w zeszły wtorek zaczęło robić się coraz cieplej, czemu sprzyjał specyficzny rozkład pola ciśnienia nad Europejskim Obszarem Synoptycznym.
Za frontem chłodnym rozwinął się w strefie osiadania mas powietrza wędrowny wyż, którego centrum na początku zeszłego tygodnia przemieściło się nad wschodnią Europę. W północnej części kontynentu europejskiego, jak i też na zachodzie kontynentu obserwowana była wyraźnie nasilona strefowa cyrkulacja atmosfery.
Na omawianym obszarze rozciągała się rozległa bruzda obniżonego ciśnienia wypełniona chłodem. Ulokowanie jej na zachód, północny-zachód i wyżu na wschód od Polski powodował napływ coraz cieplejszego powietrza polarno-morskiego z południowego-zachodu. Po jej peryferiach przemieszczała się była formacja tropikalna, huragan drugiej kategorii o imieniu „HELLENE”, który przekształcił się w niż umiarkowanych szerokości geograficznych, powodując intensyfikacje napływu coraz cieplejszego powietrza do naszej części kontynentu europejskiego.
Od początku zeszłego tygodnia do piątku pogodę kształtował silny i stabilny antycyklon, który nie wpuszczał atlantyckich niżów do naszej części Europy. W środkowej troposferze występował układ omega.
Stan atmosfery przy którym stabilny układ wysokiego ciśnienia tworzy blokadę nad Europą Środkową. Pole izohips i prądu strumieniowego przypomina, aż do wysokości około 10 km dużą grecką literę Omega. Atlantyckie niże obiegają układ Omega po łuku daleko na północ wokół Centralnej Europy, dalej nad Spitzbergen lub na południe, nad Morze Śródziemne.
Układy omega widoczne w środkowej troposferze, które miały decydujący wpływ na pogodę w Polsce we wrześniu
Stabilna sytuacja pogodowa trwała do zeszłego piątku. Popołudniu do polskiej zachodniej granicy zaczął zbliżać się rozległy i aktywny front chłodny, z którym związana była dynamiczna masa powietrza. Z północnego-zachodu zaczęło napływać o kilkanaście stopni chłodniejsze powietrze polarno-morskie. Podczas przechodzenia frontu notowano silne porywy wiatru, obserwowano burze, które szczególnie duże szkody wiatrowe przyniosły w województwie zachodniopomorskim.
W nocy z 21 na 22 września front chłodny kontynuował swoją wędrówkę na wschód kraju. W czasie wymiany mas powietrza silnie wiało, obserwowano opady atmosferyczne i lokalne burze.
W ostatni weekend nad obszar Polski napłynęło chłodniejsze powietrze pochodzenia polarno-morskiego znad północnego Atlantyku. Byliśmy w obszarze obniżonego ciśnienia związanym z głębokim układem niskiego ciśnienia z centrum nad północną Skandynawią, w którym ciśnienie spadło poniżej 970 hPa.
Spływ chłodnego powietrza przyniósł nie tylko znaczne ochłodzenie. Nad polskim morzem uaktywnił się bałtycki efekt morza, który obserwowany jest późnym latem, bądź wczesną jesienią czy też zimą.
Bałtyckie morze po rekordowo ciepłym półroczu jest mocno wygrzane, napłynięcie chłodniejszych mas powietrza nad ten akwen powoduje występuje bardzo dużego pionowego gradientu temperatury, co skutkuje zawsze rozwojem chmur kłębiasto-deszczowych Cumulonimbus. W porze późnego lata i jesieni, występuje „efekt morza”. Wzdłuż strefy nadmorskiej polskiego morza pod chmurami burzowymi pojawiają się liczne zalążki trąb wodnych, a nawet w pełni wykształcone trąby niezwiązane z działalnością mezocyklonu. Nisko położona izoterma zero stopni, sprzyjały przypadkom opadów drobnego gradu.
Bałtycki efekt morza pojawił się w ostatni weekend, był aktywny zarówno w ciągu dnia, jak i też w nocy. Komórki opadowe, jak i też burzowe wkraczały nad polski ląd, przynosząc opady atmosferyczne i lokalne burze wraz z silnym wiatrem, występowały również liczne wały szkwałowe, czemu sprzyjał m.in niski poziom kondensacji.
Chmury burzowe obserwowano w sobotę m.in na obszarze Mazowsza, jak i też w województwie lubelskim, gdzie za frontem chłodny rozwinęła się konwekcja wraz z burzami. W rejonie Kraśnika prawdopodobnie pojawiła się trąba powietrzna związana z działalnością mezocyklonu. Pisaliśmy o tym w artykule poniżej.
Napływ chłodnego i z tego powodu nisko położona izoterma zero stopni sprzyjała na tym obszarze opadom drobnego gradu, duży poziomy gradient ciśnienia i wpływ prądów zstępujących sprzyjał wietrznej aurze.
W miniony weekend niema cała Polska była w obszarze obniżonego ciśnienia. Jedynie południowe dzielnice kraju w sobotę na krótki okres czasu sięgnął przejściowy klin wyżu znad Francji.
W niedzielę do Polski zbliżało się nowe zagrożenie. Był nim pogłębiający się niż baryczny wraz z systemem frontów atmosferycznych o imieniu „FABIENNE”. Najpierw nasz kraj dostał się w zasięg ciepłego frontu atmosferycznego, za którym z południowego-zachodu na krótki okres czasu do dzielnic południowych, jak i też wschodnich napłynęło cieplejsze i bardziej wilgotne powietrze polarno-morskie. Na froncie ciepłym występowały obfite opady atmosferyczne, miejscami rozwinęły się burze, jednak nie tak gwałtowne, jak były spodziewane. Grzmiało m.in na Dolnym Śląsku, Opolszczyźnie, ale również w Małopolsce i Podkarpaciu w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Pogłębiający się układ niskiego ciśnienia o imieniu „FABIENNE” wkroczył do Polski późnym wieczorem nad Dolny Śląsk i przewędrował aż nad północną Lubelszczyzną, gdzie dalej się pogłębiał. W centrum cyklonu ciśnienie spadło poniżej 997 hPa na obszarze naszego kraju, jego dalszej cyklogenezie sprzyjał przebieg silnego prądu strumieniowego nad Polską.
W tylnej części niżu w nocy z niedzieli na poniedziałek zaczęło napływać chłodniejsze powietrze pochodzenia arktycznego morskiego, rozwijały się z tego powodu liczne chmury Cumulonimbus z przelotnymi opadami deszczu, burzami, ale również drobnego gradu, jak i też krupy śnieżnej, wysoko w górach śniegu. Duży gradient baryczny utrzymujący się pomiędzy silnym antycyklonem w rejonie Wysp Brytyjskich o imieniu „SCHORSE”, ciśnienie na początku tygodnia w ścisłym jego centrum wyniosło aż 1042 hPa a niżem ze wschodu kontynentu europejskiego „FABIENNE” sprzyja wietrznej aurze, powoduje również dalszy spływ chłodu.
We wtorek utrzyma się wietrzna aura na obszarze Polski, w chłodnej masie powietrza na północy i wschodzie kraju rozwijać będzie się w ciągu dnia konwekcja wraz z burzami i opadami atmosferycznymi. Na zachodzie coraz większy wpływ na pogodę będzie miał wyż „SCHORSE”, którego centrum dzisiaj przemieści się nad Niemcy.  Noc z wtorku na środę chłodna, miejscami z temperaturami około 0 °C, a przy gruncie możliwy przymrozek.
W kolejnych dniach zacznie robić się coraz cieplej, jednak już nie tak ciepło jak to miało miejsce w ostatnich dniach września. We środę temperatura wyniesie na przeważającym obszarze Polski od 13 °C do 17 °C. Najcieplej będzie na zachodzie. Opady atmosferyczne są możliwe na północy i północnym-wschodzie kraju, gdzie zaznaczy się wpływ strefy frontowej.
Termometry w czwartek i piątek pokażą od 21 °C na południowym-zachodzie, zachodzie kraju do 15 we wschodniej Polsce.
W środę ciśnienie atmosferyczne przekroczyć może aż 1035 hPa na poziomie morza z powodu bliskości mobilnego wyżu znad Austrii.
W kolejnych dniach pozostawać mamy w obszarze podwyższonego ciśnienia. Przeważnie będzie bez opadów. Na piątek spodziewane jest wkroczenie frontu chłodnego związanego z atlantyckim niżem, aktywność frontu nie powinna być jednak duża.  Weekend zapowiada się ponownie chłodniejszy.
W weekend stery na pogodą zacznie przejmować wyż znad zachodniej Europy. Pozostaniemy w północno-zachodnim napływie mas powietrza znad Atlantyku, co sprzyjać ma niskim temperaturom.
Pierwsze dni października zapowiadają się z niskimi temperatura, nawet poniżej 15 °C  w ciągu dnia, nocami od 0 °C do 6 °C. Możliwe są przygruntowe przymrozki. Najprawdopodobniej nie zabraknie w pierwszej dekadzie nowego miesiąca opadów atmosferycznych i silniejszego wiatru.
Bieżące prognozy pod adresem poniżej
Położenie burz i opadów w linku