Nad Polską mamy dziś kolejny burzowy dzień. Szczególnie duża aktywność burzowa jest spodziewana we wtorek popołudniu na południu i wschodzie. Zwłaszcza w pasie dzielnic południowych burzowa aura lokalnie utrzyma się w porze nocnej.
Dzisiaj Polska znajduje się w obszarze obniżonego ciśnienia. Sięgać będzie nas południkowo ułożona zatoka niżowa związana z niżem znad Ukrainy. Dodatkowo w jej obrębie przemieszczać będzie front chłodny oddzielający dwie zróżnicowane fizycznie masy powietrza. Przed frontem zalegać ma jeszcze powietrze zwrotnikowe, tuż za nim nieco chłodniejsze i bardziej stabilne polarnomorskie z północy Starego Kontynentu. Front chłodny schodzić ma z północy na południe z niewielkim odchyleniem na południowy – zachód i spowoduje zmianę warunków pogodowych.
Obecnie nad Polską już obserwuje się rozwój głębokiej, wilgotnej konwekcji, która prowadzi do występowania burz.
Pierwsze burze obserwowane są w Wielkopolsce, ale także na Warmii i Mazurach oraz Podlasiu. W kolejnych godzinach spodziewana jest intensyfikacja procesów konwekcyjnych.
Dane radarowe IMGW-PIB, detekcja Blitzortung
Prognozowany obszar burz na wtorek (IMGW-PIB)
Polscy Łowcy Burz – Skywarn Polska
Bieżące położenie opadów i burz poniżej
Wieloletni pasjonat meteorologii, zjawisk konwekcyjnych z głównym naciskiem na burze. Interesuje go również metrologia i wiarygodne pomiar wielkości fizycznych w meteorologii. Oprócz tego jest wieloletnim operatorem drona z uprawnieniami nadanymi przez ULC
MESOSCALE DISCUSSION
Tu nie ma o czym dyskutować. No co można stwierdzić?
Nikt nie chce zniszczeń spowodowanych przez burze i towarzyszące im zjawiska atmosferyczne. Nikt nie chce, żeby ludzie w jakikolwiek sposób ucierpieli z powodu groźnych zjawisk. Takie coś trzeba zawsze podkreślić, żeby nie wyjść na palanta. Ale do czego zmierzam? Otóż…
Burze w tym roku to jest jakaś farsa.
Że nie wspomnę już o tym, że burze omijają moje okolice niczym F-117 stacje radarowe podczas misji bojowej na bliskim wschodzie. Ale jak wiadomo – burze to zjawiska o charakterze lokalnym.
Lipiec dobiega końca. Pozostaje jeszcze sierpień. Mam jakieś takie wrażenie (chyba mylne), że w chłodnym lipcu były intensywniejsze burze, niż po niemal czterdziestostopniowych upałach pod koniec czerwca i obecnie.
Te burze to jest jakaś aberracja!
Pamiętam dawne czasy. Mówię o dekadzie wstecz, dwóch dekadach i wcześniej. Wtedy burze to były burze. Pioruny trzaskały niemiłosiernie. Niektóre tak blisko, że człowiek aż podskakiwał. Trzeba było odłączać telewizor i lodówkę od prądu. Dodatkowo odłączać kabel antenowy od telewizora. Odczuwało się strach. Czekało się aż burza przejdzie.
Trzy dekady wstecz zapalało się świecę w mieszkaniu, żeby chronić się przed burzą. Dzisiaj może się to wydawać śmieszne. Ale zapewniam – wtedy takie nie było. Człowiek wychował się w tamtych czasach i ma je skryte w pamięci (kwestia burz). Ale przewińmy taśmę trochę do przodu.
Z dwie dekady temu nie miało się jeszcze internetu. Nie można było wiedzieć, że tego dnia i o tej godzinie burze będą w tych miejscach. Jedynie z telewizji wiedziało się, że będą burze. I albo były, albo nie. Ale częściej były.
A jak jest teraz? Człowiek obserwuje modele ECMWF, GFS czy ICON, wie o nadchodzących burzach niemal wszystko i to z tygodniowym wyprzedzeniem. Śledzi ich trasę na mapach detektorów, czyta komentarze pasjonatów o aktualnej sytuacji. A jak już burze przychodzą, to w innych miejscach i jakieś takie niemrawe.
Czasem człowiek spotyka się ze stwierdzeniami, że kiedyś było lepiej, że kiedyś wszystko było lepsze. Kwestia względna. Jednak jeśli chodzi o burze, to osobiście uważam, coś w tym jest. Oczywiście w granicach rozsądku. Nikt nie chce niszczycielskich burz. Ale takie zwykłe, jak kiedyś, gdy było się dzieckiem, mogły by powrócić.